One Direction

One Direction
One Direction w wersji eleganckiej :)

wtorek, 14 lipca 2015

Informejszyn

Przenoszę się na wattpad'a. Nie chce pisać tego od początku, ale kompletnie zawaliłam... Przez kilka części rozwaliłam sobie całą koncepcję odnośnie tego opowiadania. Zacznę je pisać od początku, ale już na wattpad. Pisze tam już kilka opowiadań, ale na razie nie mam kontynuuje. Na początku muszę pozbyć się z głowy wszystkich pomysłów. A dopiero później zacznę pisać.
 Mój profil na wattpad.


niedziela, 14 grudnia 2014

Rozdział 16

Perspektywa Kate 

Od jakiś 2 godzin jesteśmy w klubie. Wypiłam trochę i potańczyłam, a teraz jestem w trakcie pojedynku alkoholowego z Zayn'em. Wypiliśmy już po siedem setek, a mi nadal nic nie jest. Za to Zayn jest już wstawiony, ale nadal uważa że wygra. Grubo się myli. Danielle, Liam, Elenore i Alex tańczą, a reszta nam kibicuje. No dobra, nie cała reszta... Niall i Sophie cały czas się liżą. Niall nie wygląda na zadowolonego, na ale cóż... Nadal nie mogę zrozumieć czemu o jest z tą lafiryndą. A czemu mnie to w ogóle interesuje?! Powinno mi to wisieć! Ale nie wisi... I tu jest problem, którego nie umiem rozwiązać. Pomóc ci? Zapytała moja podświadomość. Jakbyś mogła to tak.
Po pierwsze, czy Niall ci się podoba? Jest przystojny i taki inny niż wszyscy... Krótka piłka tak czy nie? Tak
Po drugie, jak się przy nim czujesz? Taka bezpieczna, wyjątkowa i mam wrażenie, że jest lekiem na całe zło. OMG! Jestem popierdolona gadam sama ze sobą!
Po trzecie, co czujesz gdy patrzysz na niego jak całuje się z tą lafiryndą? Mam ochotę jej wpierdolić.
Chwila, przetwarzam dane... Na 99% się w nim zakochałaś. Co ty pierdolisz?! Ja w Niallu?! Musisz iść na jakąś terapię! To ty gadasz sama ze sobą. I tym niestety moja podświadomość mnie zgasiła. W czasie moich rozmyślań Zayn padł, co oznaczało, że wygrałam! Harry nie mogąc zrozumieć, że mam mocniejszą głowę od Zayn'a też wyzwał mnie na pojedynek. Mimo tego, że on jeszcze niczego nie wypił, a ja już dużo zgodziłam się. Piłam równocześnie z nim, ale myślami była nadal przy Niallu i Shopie. I o tym co powiedziała mi moja podświadomość. Rzeczywiście jak widziałam go z Sophie to bolało mnie coś w klatce ale to nie może być to... A może jednak... Może moja podświadomość ma rację... O kurwa. Ona miała racje... Musze się porządnie dzisiaj upić. Ale przez te pojedynki nie mam na to szans! Harry jest jeszcze gorszym przeciwnikiem niż Zayn.
- Pojedynki z wami to strata czasu.- Powiedziałam do pijanego Harrego i Zayna.- Idę do baru coś sobie zamówić. Mam ochotę się dzisiaj opić jak jeszcze nigdy.- Poinformowałam resztę i ruszyłam w kierunku baru. Po chwili siedziałam już na jednym z wysokich krzeseł i piłam setkę za setką. Czułam na sobie kilka spojrzeń, ale nawet nie chciało mi się sprawdzać do kogo one należały.
-Cześć Ślicznotko! Jesteś tu sama?- Odezwał się głos po mojej prawej stronie. Kiwnęłam na kelnera żeby nalał mi jeszcze i nawet nie podnosząc wzroku na mojego rozmówcę odpowiedziałam:
-Cześć. Nie. Gdzieś w tym barze są moi znajomi.
-To dlaczego siedzisz tutaj sama?
-Bo oni nie umieją pić.- I kolejna porcja alkoholu znalazła się w moim żołądku.
-Widzę, że ty umiesz pić i to całkiem nieźle.- Powiedział z uznaniem.- Może przyłączysz się do nas?
-Co masz na myśli mówiąc nas?- Dopiero teraz podniosłam na niego oczy i ujrzałam przystojnego bruneta, który miał na moje oko około 19 lat.
-Mnie i moich znajomych.- Wskazał ręką na stolik na drugim końcu baru. Siedziało przy nim pięć osób: blondynka, która wyglądała jak dziwka i kleiła się do blondyna który też tam siedział, dziewczyna o chyba zielonych włosa, chłopak o czarnych włosach i brunetka. Wszyscy na nas patrzyli.
-Myślę, że to nie jest dobry pomysł. A poza tym nie lubię jak ludzie się tak na mnie gapią.- Powiedziałam z uśmiechem i ruszyłam w stronę przyjaciół. Debil! Myślał, że mnie poderwie. Idiota!
Ale miałam inny problem. Nadal nie byłam upita! Trzeba coś z tym zrobić!
-Louuuu!
-No dobra.- Yeahhhhhhhh! Zgodził się! Mam nadzieję, że on jest lepszym towarzyszem niż tamta dwójka.



-Asie neabałeam! Ja pierdole!- Tak. Najebałam się. I tak najebałam się z Louisem. I tak Alex musiała mnie wyprowadzić z klubu, bo nie mogę ustać na nogach. I tak udało mi się na chwile zapomnieć o Niallu i Shopie. I tak, wiem Eleanor mnie zabije, że opiłam Lou. Peszek. Aktualnie czekamy przed klubem na taxi. Nie chce jechać jeszcze do domu! Pochodziłabym po parku, albo czymś... Niestety gdy powiedziałam to Alex ona się nie zgodziła... Ale ja chcę! Naprawdę chce! Podeszłam do Lou i powiedziałam mu do ucha, że na czy cztery uciekamy w stronę parku. Ochoczo się zgodził.
-Czy cztery!- Wydarłam się na cały ryj i pobiegła do parku, słyszałam jak za mną biegnie Lou, a za nim nasi reszta. Krzyczeli do nas żebyśmy się zatrzymali. Ale my nie. I biegliśmy dalej. Po kilku minutach się zmęczyłam i stanęłam, ale to nie było przemyślane zagranie, bo Lou chciała biec dalej i wpadł na mnie. No a ja nie mogłam ustać na nogach więc się wywaliliśmy. Zaczęłam się śmiać jak pojebana, Lou zresztą też. W między czasie reszta do nas dołączyła i wydarli się na nas, ale my mieliśmy to w dupie. I wtedy poczułam ból w nodze. Taki strasznie mocny.
-Ałłłłłłł!- Wydarłam się i zrzuciłam z siebie Louisa. Alex popatrzyła na mnie wystraszona i po chwili była koło mnie i pytała co się stało. Wyjaśniłam jej że mnie noga boli. Ona tam patrzy, a tu całe obdarte kolano i pełno krwi. Nie wiem czy już mówiłam ale na widok krwi strasznie panikuję. A z moją astmą nie jest to bezpieczne. Bo wiecie astmę zdiagnozowali u mnie dwa miesiące temu i nawet z tego powodu rzuciłam palenie. Ale wracając do obecnej sytuacji, Alex widząc, że wpadam w panikę kazała mi nie patrzeć na ranę, ale ja nie mogłam i wtedy pojawił się...........kto?............... Oczywiście Niall. Klęknął przede mną, popatrzył mi w oczy i zaczął mówić:
-Katie, spokojnie. To tylko troszkę krwi. Zaraz jej nie będzie...- I jeszcze inne pierdoły. Chcąc nie chcąc trochę się uspokoiłam, a Alex przyłożyła do rany chusteczkę. Stąd widzieliśmy że taxi już przyjechała, więc Alex i Niall pomogli mi wstać. Niestety nie mogłam ustać na nodze, więc dobroduszny Niall wziął mnie na ręce. Co nie spotkało się z uznaniem Sophie, była zła, nie to źle powiedziane. Ona była wkurwiona. A że ja byłam pijana i chciało mi się spać wtuliłam się mocniej w Nialla i posłałam jej zwycięski uśmiech. Po około 10 min jazdy, chyba 10, nie wiem usnęłam. Gdy wysiadaliśmy obudziłam się ale nie chciało mi się otwierać oczu. Niall, poznałam po perfumach wziął mnie na ręce i zaniósł do domu. Położył mnie delikatnie do łóżka, przykrył kołdrą i uwaga, uwaga POCAŁOWAŁ mnie w czoło!
-Dobranoc Katie.- powiedział cicho.
-Dobranoc Niall.- i usnęłam.


środa, 3 grudnia 2014

Informacja!!!

WRÓCIŁAM!

Rozdział jest w trakcie pisania. Musicie jeszcze trochę poczekać... Postaram się go dodać w niedzielę, ale nic nie obiecuję. 
Natomiast pierwszy rozdział pojawił się tutaj: http://it-just-bitch.blogspot.com/2014/12/01.html :)

sobota, 20 września 2014

Informacja!!!

Zawieszam!

Przepraszam. Nie mam weny... Jeśli tylko ją odzyskam pojawi się kolejny rozdziała, ale na razie blog zostaje zawieszony. Ten jak i ten drugi. Z całego serca mi przykro i na prawdę bardzo przepraszam.

czwartek, 11 września 2014

Rozdział 15

Perspektywa Kate 

Nienawidzę... Nienawidzę... Nienawidzę... Chociaż... Może będzie fajnie. Co ja gadam?! Będzie zajebiście! Codziennie będę wstawać o 09:00, później będę robić zdjęcia, oczywiście w między czasie będę jeść i już od 15:00 mam wolne! Będę chodzić na imprezy! I nikt nie będzie mnie pilnował! Yeah! A teraz może wam powiem o czym mówię. No więc wyjeżdżam w plener, na tydzień! Jadę tam jako fotograf i będę robić tam zdjęcia modelkom do kalendarza! Zgodziłam się, dlatego że to dla mnie wielka szansa. Będą tam najlepsi
fotografowie z całego kraju! Boże jestem taka szczęśliwa, że mogłabym skakać do gwiazd! Szczerze się jak pojebana, a ludzie obok których przechodzę myślą chyba, że uciekłam z psychiatryka! Patrzą się na mnie jakbym była z innej planety! No sory, czy już nikt w tym kraju nie może być szczęśliwy?! A teraz z innej beczki muszę powiedzieć chłopakom i Alex, że nie będzie mnie tydzień. Nie będą zadowoleni... Przecież to nie ich interes! To moje życie! Chce tam jechać i się rozwijać! Czyli oni w sumie nie mają nic do gadania. Patrzcie, byłam taka zamyślona, że nawet nie wiem jak znalazłam się pod domem! Trzeba wejść! nie będę przecież stała tutaj jak jakaś idiotka! Mam nadzieje że Shopie już poszła. Chociaż teraz nawet ona nie zepsuje mi humoru! Weszłam po cichu do domu i skierowałam się do salonu. Może ich wystraszę! Już od progu słyszałam ich głosy! Ale będzie jazda! Wchodzę do salonu, a tam... Nie uwierzycie! Niall całujący się z... Sophie! Stoję w progu jak sparaliżowana i nie mogę wydusić słowa! Dobra! Trzeba sie otrząsnąć! Biorę głęboki wdech i
-Buuu!- Krzyknęłam i wszyscy podskoczyli wystraszeni. Nawet piszczeć zaczęli, a Niall i Sophie odskoczyli od siebie jak oparzeni. Ja natomiast tak się śmiałam że musiałam usiąść na ziemi. Oni popatrzyli na mnie wystraszeni, a po chwili też zaczęli się śmiać. Po około 10 min oni się w końcu uspokoili, a ja aż się popłakałam ze śmiechu i nie mogłam przestać się śmiać. Chyba w końcu mieli mnie dość, bo podszedł do mnie Lou i zaczął mną potrząsać.
-Ni chuja! To nie działa!- Powiedział po chwili przerażony, a jak zobaczyłam jego minę zaczęłam śmiać się jeszcze bardziej. Zdaje mi się, że dopadła mnie głupawka. Gdy ja tak siedziałam na tej ziemi i się śmiałam, oni przestali zwracać na mnie uwagę. Ma to chyba związek z tym, że Alex powiedziała im, że jak będą mnie ignorować to szybciej się uspokoję. Może kiedyś tak, ale teraz nie. Jeszcze na domiar złego, Sophie i Niall zerkali na siebie zawstydzeni. I właśnie przez nich nie mogłam się uspokoić. Wiecie co? Chyba jeszcze do mnie nie dotarło to, że oni się całowali. Ale właśnie teraz powoli dociera... Przecież ona jest suką i tapeciarą! Niall nie mogłeś wybrać jej! No proszę cię! Powiedźcie mi, że to był jakiś żart. W momencie spoważniałam, wstałam i poszłam ściągnąć kurtkę. Później weszłam z powrotem do salonu i usiadłam obok Lou na podłodze.
-Ej! Głodna jestem!- Powiedziałam, bo na prawdę byłam bardzo głodna.
-Ja też!- Dodał Niall.
-Wy zawsze jesteście głodni!- Poskarżył się Zayn, a wszyscy zaczęli się śmiać.
-Kto robi kolacje?- Zapytała Alex.
-Zamówmy pizze.- Zaoferował Hazza. I zaczęło się przekrzykiwanie się nawzajem jaką kto chce pizze. Wyszło na to, że zamówiliśmy 10 pizz. Może teraz im powiedzieć? Tak, to dobry pomysł.
-Muszę wam coś powiedzieć!- Krzyknęłam, żeby przekrzyczeć bijących się Lou i Loczka. Gdy to powiedziałam wszyscy, z wyjątkiem Sophie, popatrzyli na mnie zainteresowani.- Jadę na tydzień w plener. Będę robić zdjęcia do kalendarza.- Teraz to nawet Sophie się zainteresowała. Zapadła przerażająca cisza i nagle:
-Jeeeeeeeeeeeeest!- Wydarła się Alex. Popatrzyłam na nią pytająco, a ona się speszyła- Yyy... szkoda, że jedziesz. Będę tęsknić!- Powiedziała zmieszana. Posłałam jej spojrzenie mówiące "Ta jasne, już ci wierzę". Posłała mi słodki uśmiech, a ja zapytałam:
-Co to miało znaczyć?!- Podniosłam brwi do góry.
-No cieszę się, że będę mogła od ciebie odpocząć!- Poruszyła zabawnie brwiami i pokazała mi język.
-Kiedy jedziesz?- Wtrącił się Liam.
-Pojutrze, więc...-zrobiłam dramatyczną ciszę- jutro idziemy na imprezę!- Dokończyłam z uśmiechem, rozległy się okrzyki radości.




Popołudnie drugiego dnia


Boże, za jakie grzechy?! Od 10 min Alex się nade mną znęca, bo próbuję mi zrobić fryzurę! Wyrwała mi już chyba połowę włosów. Pewnie myślicie, że przesadzam, ale wcale tak nie jest! No może trochę. No dobra bardzo. Ale to tylko dlatego, że dziewczyny chłopaków z nami idą... Nie że mam coś do Eleanor i Danielle. Ale idzie z nami  też Perrie i Sophie... I teraz pewnie myślicie, że się pomyliłam gdy myślałam dziewczyny chłopaków, ale nie. Niall od wczoraj jest z Sophie... Nie wiem dlaczego sa razem. Może dlatego, ze Niall był pijany jak ją pytał. Jak się o tym dowiedziałam to mnie tak dziwnie w środku zabolało... Nie wiem co to miało znaczyć... Ale odechciało mi się iść przez to na tą imprezę... Ale jak już powiedziałam to pójdę.
-Przestań! Wole je zostawić rozpuszczone!- Wydarłam się na Alex. No zdenerwowałam się i tyle. Nie no w sumie od kąt się dowiedziałam, że Niall i Sophie są razem to jestem zdenerwowana. Dziwne... Dość tego myślenia! Czas się ubierać! Poszłam wziąć prysznic, później wytarłam się puchowym ręcznikiem, założyłam bieliznę i to. Rozczesałam włosy i zostawiłam takie jakie były. Zrobiłam mocniejszy makijaż i byłam gotowa. Spakowałam torebkę i poszłam na dół. Byli tam już wszyscy. Danielle wyglądała ślicznie. Eleanor zresztą też, Alex przeszła samą  Natomiast Sophie wyglądała według mnie jak dziwka. Perrie nie wyglądała w sumie tak źle, ale ja bym się tak nie ubrała. Po zapewnieniu wszystkich, że wyglądają ślicznie wsiedliśmy do taxi i pojechaliśmy pod klub. Jako że chłopaki to One Direction weszliśmy do klubu bez kolejki. Po wejściu do klubu od razu uderzył mnie zapach potu i alkohol. Przeszliśmy przez cały klub do naszej loży.                                                                                                                                                                                                                                                    

piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział 14

Perspektywa Kate

Ani się obejrzałam, a byliśmy już pod domem chłopaków. Wysiedliśmy z auta i skierowaliśmy się do mnie, bo jak to Niall stwierdził chłopaki są na pewno u mnie. Przebiegliśmy szybko przez ulicę i już po chwili otwierałam drzwi. Weszliśmy, a mnie od razy przywitał Demon. Pogłaskałam go i krzyknęłam:
-Jesteśmy!!!- Niall, który stał zaraz koło mnie się wzdrygną i posłał mi mordercze spojrzenie, a ja w odpowiedzi uśmiechnęłam się do niego słodko i ruszyłam do salonu, bo stamtąd dochodziły odgłosy rozmowy.- Cześć wszystkim!- Powiedziała do chłopaków i Alex, których dostrzegłam siedzących na kanapie.
-Siema!- Odpowiedzieli chórem.
-Ale mi zimno! Kto mi zrobi gorącą czekoladę?- Zapytałam z nadzieją, a w salonie zapadła cisza.- Dobra! To niespodziankę dostanie tylko Niall!- Powiedziałam obrażona i poszłam do kuchni. Niall poszedł za mną, a jak zobaczył co wyciągnęłam z papierowej torby wydał z siebie okrzyk radości. Ukroiłam nam po dużym kawałku i wzięłam się za robienie gorącej czekolady. Niall stwierdził, że zostanie ze mną w kuchni. Po 10 min szłam z Niall'em, gorącą czekoladą i sernikiem do salonu. Gdy lenie nas usłyszeli od razu odwrócili się w naszą stronę. Jak zobaczyli sernik ich oczy wyglądały jak pięciozłotówki. Widziałam, że cieknie im ślinka, więc powiedziałam:
-Znajcie moje dobre serce!- Popatrzyli na mnie nic nie rozumiejąc, a ja dodałam- W kuchni jest reszta sernika.- Gdy to powiedziałam wszyscy oprócz mnie i Niall'a pobiegli na łeb na szyję do kuchni, a my w tym czasie zajęliśmy najwygodniejszą pozycję. Usiedliśmy na kanapie centralnie przed telewizorem. Później do salonu wbiegli Haz i Lou i wskoczyli na drugą kanapę, ale na ich nieszczęście skoczyli tak, ze zrobili koziołka, przelecieli przez kanapę i spadli na ziemię. Ja i Niall widząc to wybuchliśmy niepohamowanym
śmiechem. Zrobiliśmy tyle hałasu, że po chwili do salonu weszła reszta. Gdy zobaczyli Hazz'ę i Lou leżących na podłodze też zaczęli się śmiać, chociaż może śmiali się ze mnie i mojego śmiechu. Dużo ludzi, którzy słyszeli jak się śmieję mówili mi później, że mam śmieszny śmiech i że jak ja się śmieję to śmieją się wszyscy. Gdy się w miarę uspokoiliśmy, Nate zapytał z czego się śmialiśmy, więc Niall zaczął mu opowiadać o wyczynie Lou i Hazz'y. Gdy skończył wszyscy zaczęliśmy się śmiać od początku. Po około 10 min wszyscy się uspokoiliśmy i Liam się odezwał:
-Oglądamy film?- Zapytał, a my pokiwaliśmy głowami.- Jaki? Komedie czy horror?
-Horror- Krzyknęliśmy wszyscy z wyjątkiem Alex.
-Sorki Alex, ale przegłosowane.- Powiedziałam do niej. Nate i Harry poszli do kuchni zrobić popcorn i przynieść coś do picia, a my mieliśmy wybrać film. Wszyscy zaczęli się kłócić jak włączyć, bo każdy chciał inny. W końcu stwierdziłam, że mam tego dość i powiedziałam:
-Liam włącz Piątek 13-tego!- Nie padł jeszcze ten tytuł i nikt z nas jeszcze nie oglądał tego filmu więc wszyscy się zgodzili. Po chwili do salonu z przekąskami i napojami wrócili Nate i Hazza. Oznajmiłam im że oglądamy piątek 13-tego. Później podali mi i Niall'owi miskę z popcornem, a drugą dali Zayn'owi, trzecią natomiast zostawili sobie. Zgasiliśmy światło i usiedliśmy wygodnie, a Liam puścił film. Oparłam głowę o Niall'a, a on w odpowiedzi mnie objął ramieniem. Siedzieliśmy taki i oglądaliśmy film. Rozglądnęłam się i zobaczyłam, że po mojej drugiej stronie siedzi Zayn, a koło niego Liam. Louis leżał na ziemi, a na drugiej kanapie siedział Nathan, a obok niego Hazza z przytuloną do niego Alex. Gdy to zobaczyłam moja mina wyglądała mniej więcej tak: "O.o". Zayn popatrzył na mnie rozbawiony, a po chwili powędrował za moim wzrokiem, gdy zobaczył to co ja jego mina była podobna do mojej. Wiedziałam, że tych dwoje coś do siebie ciągnie! Ja się nigdy nie mylę! Jutro wszystkiego ją wypytam! Wzrok Alek spotkał się z moim i po jej minie wiedziałam, że on wie, że jutro nie ma życia. Dam i chwilę samotności! Wróciłam do oglądania filmu, który oczywiście był komentowany przez Lou. Gdzieś tak w połowie, gdy już prawie spałam, zadzwonił dzwonek do drzwi. Tak się wystraszyłam, że podskoczyłam w ramionach Niall'a. On wiedział, że już prawie spałam i przytulił mnie mocniej do siebie i się zaśmiał. Popatrzyłam z nadzieją na Alex, ale ona spała w najlepsze. Westchnęłam i ruszyłam mój leniwy tyłek w kierunku drzwi. Prawie się zabiłam o Louisa, weszłam w ścianę i uderzyłam głową o szafkę. No świetnie po prostu. Lepiej, żeby to był coś ważnego bo jak nie to zabiję. Gdy już miałam otwierać drzwi koło mnie pojawił się Demon. Złapałam go za obrożę i otwarłam drzwi. Zobaczyłam za nimi Sophie, gdy Demon ją zobaczył zaczął warczeć i szczekać, ale widząc mój wzrok się uspokoił. Spójrzmy prawdzie w oczy, nienawidzę Sophie ona zresztą mnie też. Jest przyjaciółką Niall'a więc ją jako tako akceptuję. Dobra trzeba przerwać tą ciszę.
-Cześć! Co cię DO MNIE sprowadza?- Podkreśliłam DO MNIE i czekałam na odpowiedź.
-Cześć. Przyszłam do chłopaków, ale nie było ich w domu, a Niall mówił, że dzisiaj już nie mają planów, więc pomyślałam, że wpadnę. Nie zastałam ich u siebie więc stwierdziłam, ze muszą być tutaj.- Zakończyła swój jakże interesujący monolog. Czujecie ten sarkazm?
-Rzeczywiście są tu.- Ja wcale nie przeciągałam naszej rozmowy, żeby ta suka dłużej stała na tym deszczu. No dobra może trochę... No już dobra robiłam to specjalnie.
-Więc może mnie wpuścisz?- Zapytała jakby to było oczywiste. Bo było, ale chciałam, żeby była jeszcze bardziej mokra. Wiem jestem zła, co poradzić?
-A może nie?- Wkurzałam ją.
-Kate, kto przyszedł?- Rozległ się głos Lou z salonu, więc otwarłam szerzej drzwi i wpuściłam tapeciarę do domu. Poszłam w kierunku salonu, a ona za mną.- Kto przyszedł?- Zapytał po raz drugi, ale widząc Sophie za mną zamilkł. Po przywitaniu się Sophie z chłopakami Niall zaproponował jej żeby oglądała z nami. Nawet nie uwzględnił tego, że to mój dom! Cham jeden! No trudno, takie życie. Chciałam usiąść na moim wcześniejszym miejscu, a tam niespodzianka. Sophie tam siedzi. Parszywa suka! Dziwka! Spokojnie, muszę się uspokoić! 10. 9. 8. 7. 6. 5. 4. 3. 2. 1... Dobra jestem już w pełni opanowana. Nic nie robią sobie z tego, że chłopaki posyłają mi rozbawione spojrzenia ruszyłam w stronę Nathana. Usiadłam obok niego podwinęłam nogi pod głowę i oparłam się o niego, a on objął mnie ramieniem. Przez cały film Sophie krzyczała i kleiła się do Niall'a. Nie żebym była zazdrosna, tylko wkurzało mnie to. Przez nią nie mogłam się skupić na filmie. Po zakończonym filmie, postanowiliśmy oglądnąć jeszcze jeden. Gdy oni szukali ja skierowałam się na taras. Oparłam się o barierkę i zapaliłam papierosa. Po chwili dołączył do mnie Zayn. Zapali papierosa, a po jego wyrazie twarzy zauważyłam, że bije się z myślami. Po chwili otwarł usta, ale nic nie powiedział i zamknął je z powrotem. Ułatwić mu to czy nie? A niech będzie.
-Po prostu zapytaj.- Jednak mu ułatwiła. Popatrzył na mnie zaskoczony.- Zbierasz się żeby mnie o coś zapytać, więc po prostu to zrób.
-Co się dzieje?- Zapytał.
-Ale o co ci chodzi?- Odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Nie udawaj. Przecież widzę, że coś jest nie tak. Możesz mi powiedzieć.
-Ale nadal nie wiem o co ci chodzi.- Grałam na czas.
-Jesteś nie wyspana, a wczoraj jak siedziałaś na balkonie wyglądałaś jakbyś się zaraz miała rozpłakać. Więc nie udawaj, że nie wiesz o co mi chodzi tylko mi po prostu powiedz co się dzieje!- Przy ostatnim zdani podniósł trochę głos. Mam mu powiedzieć czy dalej udawać, że wszystko jest w porządku? Ale swoją drogą ciekawe, że tylko on zauważył, że coś jest nie tak. Nie będę zwalać na niego swoich problemów.
-Nic się nie dzieje. Po prostu jestem zmęczona. A wczoraj ci się przewidziało. Naprawdę.- Próbowałam go przekonać, ale on wcale nie wyglądał jakby miał odpuścić. Więc dodałam- Ale jeśli będzie się coś działo to przyjdę do ciebie, ok?- Wahał się z odpowiedzią, ale ostatecznie westchną, co znaczyło że wygrałam! Yeah! Ja to jednak jestem świetną aktorką.
-Niech ci będzie. Chodź bo zaczną oglądać bez nas!- Powiedział i ruszył do drzwi do salonu.
-Zaraz przyjdę. Tylko skończę palić. Możecie zacząć beze mnie.- Posłałam mu uśmiech i z powrotem odwróciła się w kierunku ogrodu. Po kilku minutach skierowałam się do wejścia do salonu, gdy już miałam otwierać drzwi zadzwonił mój telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni i odebrałam.
Rozmowa:
(K-Kate, Sz-szef)
K: Halo?
Sz: Kate? To ja Rayn.
K: O cześć szefie.
Sz: Dasz radę przyjechać teraz do biura? To bardzo ważne!
K: Ale miałam mieć już dzisiaj wolne!
Sz: Wiem, ale to nagły wypadek. 
K: Będę za godzinę.
Sz: Do zobaczenia.
Koniec rozmowy
Ciężko westchnęłam i pokierowałam się do salonu. Gdy wchodziłam wzrok wszystkich spoczął na mnie.
-Nie mogę z wami oglądać. Muszę być za chwilę w pracy. Szef ma do mnie jakąś sprawę.- Oznajmiłam z miną męczennika. Co ich tylko rozbawiło. Poszłam na górę, by się ogarnąć, a oni wrócili do oglądania filmu.
 Poszłam do pokoju, a później do łazienki. Poprawiałam makijaż, a do łazienki wszedł Demon. Może się przejdę? Przy okazji wezmę go na spacer. W sumie nie mam daleko do biura, więc czemu nie. Gdy poprawiłam już makijaż podeszłam do okna i zauważyłam, ze przestało padać. Nawet słońce wyszło. Super! Spacer dobrze mi zrobi. Podeszłam do klatki Stefcia i wzięłam go na ręce.
-Cześć Stefanku.- Zaczęłam z nim rozmawiać. Po jakiś 10 mi "rozmowy" włożyłam go z powrotem do klatki. Postanowiłam też wypuścić na czas mojej nieobecności myszoskoczki. One muszą się wybiegać, a że mnie słuchają to czasami je wypuszczam. Wyciągnęłam najpierw Bill'ego, a później Georg'a. Położyłam je na ziemi, a one od razu się rozbiegły. Oczywiście przed wypuszczeniem myszoskoczków upewniłam się że w pokoju nie ma żadnych kotów. Zawołałam Demona i wyszłam z pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i zbiegłam na dół. Poszłam do przed pokoju i zapięłam Demonowi smycz i ubrałam kurtkę. Wróciłam do salonu i powiedziałam:
-Wychodzę i nie wiem kiedy wrócę.- Nawet na mnie nie popatrzyli tak jakby mnie nie słyszeli. Jedyną reakcją na moje słowa było pokiwanie głową przez Nathana. Wzięłam Demona i wyszłam.

czwartek, 21 sierpnia 2014

Informacja!!!

JESTEM BARDZO BARDZO DUMNA! WIECIE DLACZEGO? DLATEGO:
TYLE BYŁO WYŚWIETLEŃ PRZY 13 ROZDZIALE!


Wiecie co mnie zastanawia? To jakim cudem przy rozdziale 6 są 2 wyświetlenia, a przy rozdziale 13 jest 99 :D
No bo jak to możliwe, że ktoś przeczytał rozdział 13, a 6 nie? Przecież tak to nie wie, co działo się wcześniej! 


Drugą informacją jest to, że mam nowego bloga! Jeszcze nie ma na nim żadnego rozdziału, ale za niedługo się pojawi! Tu jest adres bloga: http://it-just-bitch.blogspot.com/ :D