One Direction

One Direction
One Direction w wersji eleganckiej :)

piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział 14

Perspektywa Kate

Ani się obejrzałam, a byliśmy już pod domem chłopaków. Wysiedliśmy z auta i skierowaliśmy się do mnie, bo jak to Niall stwierdził chłopaki są na pewno u mnie. Przebiegliśmy szybko przez ulicę i już po chwili otwierałam drzwi. Weszliśmy, a mnie od razy przywitał Demon. Pogłaskałam go i krzyknęłam:
-Jesteśmy!!!- Niall, który stał zaraz koło mnie się wzdrygną i posłał mi mordercze spojrzenie, a ja w odpowiedzi uśmiechnęłam się do niego słodko i ruszyłam do salonu, bo stamtąd dochodziły odgłosy rozmowy.- Cześć wszystkim!- Powiedziała do chłopaków i Alex, których dostrzegłam siedzących na kanapie.
-Siema!- Odpowiedzieli chórem.
-Ale mi zimno! Kto mi zrobi gorącą czekoladę?- Zapytałam z nadzieją, a w salonie zapadła cisza.- Dobra! To niespodziankę dostanie tylko Niall!- Powiedziałam obrażona i poszłam do kuchni. Niall poszedł za mną, a jak zobaczył co wyciągnęłam z papierowej torby wydał z siebie okrzyk radości. Ukroiłam nam po dużym kawałku i wzięłam się za robienie gorącej czekolady. Niall stwierdził, że zostanie ze mną w kuchni. Po 10 min szłam z Niall'em, gorącą czekoladą i sernikiem do salonu. Gdy lenie nas usłyszeli od razu odwrócili się w naszą stronę. Jak zobaczyli sernik ich oczy wyglądały jak pięciozłotówki. Widziałam, że cieknie im ślinka, więc powiedziałam:
-Znajcie moje dobre serce!- Popatrzyli na mnie nic nie rozumiejąc, a ja dodałam- W kuchni jest reszta sernika.- Gdy to powiedziałam wszyscy oprócz mnie i Niall'a pobiegli na łeb na szyję do kuchni, a my w tym czasie zajęliśmy najwygodniejszą pozycję. Usiedliśmy na kanapie centralnie przed telewizorem. Później do salonu wbiegli Haz i Lou i wskoczyli na drugą kanapę, ale na ich nieszczęście skoczyli tak, ze zrobili koziołka, przelecieli przez kanapę i spadli na ziemię. Ja i Niall widząc to wybuchliśmy niepohamowanym
śmiechem. Zrobiliśmy tyle hałasu, że po chwili do salonu weszła reszta. Gdy zobaczyli Hazz'ę i Lou leżących na podłodze też zaczęli się śmiać, chociaż może śmiali się ze mnie i mojego śmiechu. Dużo ludzi, którzy słyszeli jak się śmieję mówili mi później, że mam śmieszny śmiech i że jak ja się śmieję to śmieją się wszyscy. Gdy się w miarę uspokoiliśmy, Nate zapytał z czego się śmialiśmy, więc Niall zaczął mu opowiadać o wyczynie Lou i Hazz'y. Gdy skończył wszyscy zaczęliśmy się śmiać od początku. Po około 10 min wszyscy się uspokoiliśmy i Liam się odezwał:
-Oglądamy film?- Zapytał, a my pokiwaliśmy głowami.- Jaki? Komedie czy horror?
-Horror- Krzyknęliśmy wszyscy z wyjątkiem Alex.
-Sorki Alex, ale przegłosowane.- Powiedziałam do niej. Nate i Harry poszli do kuchni zrobić popcorn i przynieść coś do picia, a my mieliśmy wybrać film. Wszyscy zaczęli się kłócić jak włączyć, bo każdy chciał inny. W końcu stwierdziłam, że mam tego dość i powiedziałam:
-Liam włącz Piątek 13-tego!- Nie padł jeszcze ten tytuł i nikt z nas jeszcze nie oglądał tego filmu więc wszyscy się zgodzili. Po chwili do salonu z przekąskami i napojami wrócili Nate i Hazza. Oznajmiłam im że oglądamy piątek 13-tego. Później podali mi i Niall'owi miskę z popcornem, a drugą dali Zayn'owi, trzecią natomiast zostawili sobie. Zgasiliśmy światło i usiedliśmy wygodnie, a Liam puścił film. Oparłam głowę o Niall'a, a on w odpowiedzi mnie objął ramieniem. Siedzieliśmy taki i oglądaliśmy film. Rozglądnęłam się i zobaczyłam, że po mojej drugiej stronie siedzi Zayn, a koło niego Liam. Louis leżał na ziemi, a na drugiej kanapie siedział Nathan, a obok niego Hazza z przytuloną do niego Alex. Gdy to zobaczyłam moja mina wyglądała mniej więcej tak: "O.o". Zayn popatrzył na mnie rozbawiony, a po chwili powędrował za moim wzrokiem, gdy zobaczył to co ja jego mina była podobna do mojej. Wiedziałam, że tych dwoje coś do siebie ciągnie! Ja się nigdy nie mylę! Jutro wszystkiego ją wypytam! Wzrok Alek spotkał się z moim i po jej minie wiedziałam, że on wie, że jutro nie ma życia. Dam i chwilę samotności! Wróciłam do oglądania filmu, który oczywiście był komentowany przez Lou. Gdzieś tak w połowie, gdy już prawie spałam, zadzwonił dzwonek do drzwi. Tak się wystraszyłam, że podskoczyłam w ramionach Niall'a. On wiedział, że już prawie spałam i przytulił mnie mocniej do siebie i się zaśmiał. Popatrzyłam z nadzieją na Alex, ale ona spała w najlepsze. Westchnęłam i ruszyłam mój leniwy tyłek w kierunku drzwi. Prawie się zabiłam o Louisa, weszłam w ścianę i uderzyłam głową o szafkę. No świetnie po prostu. Lepiej, żeby to był coś ważnego bo jak nie to zabiję. Gdy już miałam otwierać drzwi koło mnie pojawił się Demon. Złapałam go za obrożę i otwarłam drzwi. Zobaczyłam za nimi Sophie, gdy Demon ją zobaczył zaczął warczeć i szczekać, ale widząc mój wzrok się uspokoił. Spójrzmy prawdzie w oczy, nienawidzę Sophie ona zresztą mnie też. Jest przyjaciółką Niall'a więc ją jako tako akceptuję. Dobra trzeba przerwać tą ciszę.
-Cześć! Co cię DO MNIE sprowadza?- Podkreśliłam DO MNIE i czekałam na odpowiedź.
-Cześć. Przyszłam do chłopaków, ale nie było ich w domu, a Niall mówił, że dzisiaj już nie mają planów, więc pomyślałam, że wpadnę. Nie zastałam ich u siebie więc stwierdziłam, ze muszą być tutaj.- Zakończyła swój jakże interesujący monolog. Czujecie ten sarkazm?
-Rzeczywiście są tu.- Ja wcale nie przeciągałam naszej rozmowy, żeby ta suka dłużej stała na tym deszczu. No dobra może trochę... No już dobra robiłam to specjalnie.
-Więc może mnie wpuścisz?- Zapytała jakby to było oczywiste. Bo było, ale chciałam, żeby była jeszcze bardziej mokra. Wiem jestem zła, co poradzić?
-A może nie?- Wkurzałam ją.
-Kate, kto przyszedł?- Rozległ się głos Lou z salonu, więc otwarłam szerzej drzwi i wpuściłam tapeciarę do domu. Poszłam w kierunku salonu, a ona za mną.- Kto przyszedł?- Zapytał po raz drugi, ale widząc Sophie za mną zamilkł. Po przywitaniu się Sophie z chłopakami Niall zaproponował jej żeby oglądała z nami. Nawet nie uwzględnił tego, że to mój dom! Cham jeden! No trudno, takie życie. Chciałam usiąść na moim wcześniejszym miejscu, a tam niespodzianka. Sophie tam siedzi. Parszywa suka! Dziwka! Spokojnie, muszę się uspokoić! 10. 9. 8. 7. 6. 5. 4. 3. 2. 1... Dobra jestem już w pełni opanowana. Nic nie robią sobie z tego, że chłopaki posyłają mi rozbawione spojrzenia ruszyłam w stronę Nathana. Usiadłam obok niego podwinęłam nogi pod głowę i oparłam się o niego, a on objął mnie ramieniem. Przez cały film Sophie krzyczała i kleiła się do Niall'a. Nie żebym była zazdrosna, tylko wkurzało mnie to. Przez nią nie mogłam się skupić na filmie. Po zakończonym filmie, postanowiliśmy oglądnąć jeszcze jeden. Gdy oni szukali ja skierowałam się na taras. Oparłam się o barierkę i zapaliłam papierosa. Po chwili dołączył do mnie Zayn. Zapali papierosa, a po jego wyrazie twarzy zauważyłam, że bije się z myślami. Po chwili otwarł usta, ale nic nie powiedział i zamknął je z powrotem. Ułatwić mu to czy nie? A niech będzie.
-Po prostu zapytaj.- Jednak mu ułatwiła. Popatrzył na mnie zaskoczony.- Zbierasz się żeby mnie o coś zapytać, więc po prostu to zrób.
-Co się dzieje?- Zapytał.
-Ale o co ci chodzi?- Odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Nie udawaj. Przecież widzę, że coś jest nie tak. Możesz mi powiedzieć.
-Ale nadal nie wiem o co ci chodzi.- Grałam na czas.
-Jesteś nie wyspana, a wczoraj jak siedziałaś na balkonie wyglądałaś jakbyś się zaraz miała rozpłakać. Więc nie udawaj, że nie wiesz o co mi chodzi tylko mi po prostu powiedz co się dzieje!- Przy ostatnim zdani podniósł trochę głos. Mam mu powiedzieć czy dalej udawać, że wszystko jest w porządku? Ale swoją drogą ciekawe, że tylko on zauważył, że coś jest nie tak. Nie będę zwalać na niego swoich problemów.
-Nic się nie dzieje. Po prostu jestem zmęczona. A wczoraj ci się przewidziało. Naprawdę.- Próbowałam go przekonać, ale on wcale nie wyglądał jakby miał odpuścić. Więc dodałam- Ale jeśli będzie się coś działo to przyjdę do ciebie, ok?- Wahał się z odpowiedzią, ale ostatecznie westchną, co znaczyło że wygrałam! Yeah! Ja to jednak jestem świetną aktorką.
-Niech ci będzie. Chodź bo zaczną oglądać bez nas!- Powiedział i ruszył do drzwi do salonu.
-Zaraz przyjdę. Tylko skończę palić. Możecie zacząć beze mnie.- Posłałam mu uśmiech i z powrotem odwróciła się w kierunku ogrodu. Po kilku minutach skierowałam się do wejścia do salonu, gdy już miałam otwierać drzwi zadzwonił mój telefon. Wyciągnęłam go z kieszeni i odebrałam.
Rozmowa:
(K-Kate, Sz-szef)
K: Halo?
Sz: Kate? To ja Rayn.
K: O cześć szefie.
Sz: Dasz radę przyjechać teraz do biura? To bardzo ważne!
K: Ale miałam mieć już dzisiaj wolne!
Sz: Wiem, ale to nagły wypadek. 
K: Będę za godzinę.
Sz: Do zobaczenia.
Koniec rozmowy
Ciężko westchnęłam i pokierowałam się do salonu. Gdy wchodziłam wzrok wszystkich spoczął na mnie.
-Nie mogę z wami oglądać. Muszę być za chwilę w pracy. Szef ma do mnie jakąś sprawę.- Oznajmiłam z miną męczennika. Co ich tylko rozbawiło. Poszłam na górę, by się ogarnąć, a oni wrócili do oglądania filmu.
 Poszłam do pokoju, a później do łazienki. Poprawiałam makijaż, a do łazienki wszedł Demon. Może się przejdę? Przy okazji wezmę go na spacer. W sumie nie mam daleko do biura, więc czemu nie. Gdy poprawiłam już makijaż podeszłam do okna i zauważyłam, ze przestało padać. Nawet słońce wyszło. Super! Spacer dobrze mi zrobi. Podeszłam do klatki Stefcia i wzięłam go na ręce.
-Cześć Stefanku.- Zaczęłam z nim rozmawiać. Po jakiś 10 mi "rozmowy" włożyłam go z powrotem do klatki. Postanowiłam też wypuścić na czas mojej nieobecności myszoskoczki. One muszą się wybiegać, a że mnie słuchają to czasami je wypuszczam. Wyciągnęłam najpierw Bill'ego, a później Georg'a. Położyłam je na ziemi, a one od razu się rozbiegły. Oczywiście przed wypuszczeniem myszoskoczków upewniłam się że w pokoju nie ma żadnych kotów. Zawołałam Demona i wyszłam z pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz i zbiegłam na dół. Poszłam do przed pokoju i zapięłam Demonowi smycz i ubrałam kurtkę. Wróciłam do salonu i powiedziałam:
-Wychodzę i nie wiem kiedy wrócę.- Nawet na mnie nie popatrzyli tak jakby mnie nie słyszeli. Jedyną reakcją na moje słowa było pokiwanie głową przez Nathana. Wzięłam Demona i wyszłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz