One Direction

One Direction
One Direction w wersji eleganckiej :)

czwartek, 31 lipca 2014

Libster Awards

Libster Awards

 Zostałam nominowana do Libster Awards przez http://onemoments-twoworlds-zayn-fanfiction.blogspot.com/.  

Nominacja do Libster Awards jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody, należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym ) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga który cię nominował. 

Pytania od: http://onemoments-twoworlds-zayn-fanfiction.blogspot.com/.  

1. Jaki jest Twój ulubiony kolor?
2. Jaki jest Twój ulubiony zespół/piosenkarz/piosenkarka?
3.  Lubisz pisać opowiadania?
4. Który chłopak z One Direction ma najładniejszy głos (kiedy śpiewa)
5. Lubisz rysować?
6. Wolisz komedie czy horrory?
7. Lubisz czytać książki?
8. Kim chcesz zostać w przyszłości?
9. Jaka jest Twoja ulubiona piosenka (nie koniecznie 1D)
10. Gdy piszesz rozdział słuchasz muzyki

Odpowiedzi:
1. Niebieski
2. One Republic/ Adam Lambert/ Pink
3. Bardzo!
4. Niall
5. Tak, ale mi to nie wychodzi
6. Horrory
7. Kocham 
8. Weterynarzem lub przedszkolanką
9. Słoń: Bezdech
10. Zawsze!

Moje pytania:
1. Ulubiony kolor?
2. Kolor oczu?
3. Dlaczego piszesz opowiadania?
4. Skąd pochodzisz?
5.  Ile masz lat?
6. Masz zwierzęta?
7. Jak ma na imię twój przyjaciel/ Twoja przyjaciółka?
8. Co lubisz robić?
9. Ulubiony członek One Direction?
10. Ulubiona piosenka One Direction?

Nominuję:
1. http://youre-all-i-want.blogspot.com/p/spam.html
2. http://wounded-fanfiction.blogspot.com/
3. http://youanditohether.blogspot.com/
4. http://black-pearl-zayn-malik.blogspot.com/
5. http://shadows-ofthe-past.blogspot.com/
6. http://you-must-say-now.blogspot.com/
7. http://jasna-strona-ciemnosci.blogspot.com/
8. http://sc-soclose-1d.blogspot.com/
9. http://lecieldelaterre.blogspot.com/
10. http://inhale-zaynmalik-fanfiction.blogspot.com/






Zostałam nominowana do Libster Awards przez http://zycie-podroz-opowiadanie.blogspot.com

Pytania od: http://zycie-podroz-opowiadanie.blogspot.com

1.Jaki masz kolor oczu?
2.Czy oglądasz jakieś bajki?
3. Ile masz wzrostu?
4. Twój ulubiony miesiąc?
5.Czy lubisz pisać opowiadania?
6. Jakie jest twoje hobby?
7.Kto jest twoją inspiracją?

8. Jakiej muzyki słuchasz?
9. Jakie słodkości lubisz?
10. Samotność czy towarzystwo?
11. Czy lubisz czytać książki?

Odpowiedzi:
1. Niebieski <3
2. Tak :)
3. 148 :D
4. Listopad ;)
5. Tak :D
6. Jeżdżę na rolkach :)
7. Wszystko :D
8. Wszystkiej :D
9. Czekolada <3
10. Towarzystwo :D
11. Kocham :**



Moje pytania:
1. Ulubiony kolor?
2. Kolor oczu?
3. Dlaczego piszesz opowiadania?
4. Skąd pochodzisz?
5.  Ile masz lat?
6. Masz zwierzęta?
7. Jak ma na imię twój przyjaciel/ Twoja przyjaciółka?
8. Co lubisz robić?
9. Ulubiony członek One Direction?
10. Ulubiona piosenka One Direction?

Nominuję: 

poniedziałek, 28 lipca 2014

Informacja!!!

Dość grzecznej dziewczynki! Jeśli pod rozdziałem 10 nie będzie jeszcze dwóch komentarzy, nie dodam następnego rozdziału! Wiem, że jestem wredna, ale co zrobić? Dodać komentarze :D A dla zachęty powiem, że rozdział 11 jest już gotowy! *,*

sobota, 26 lipca 2014

Rozdział 10

Perspektywa Kate




Obudziłam się koło 16. Dziwne, bo w swoim łóżku, a ostatnie co pamiętam to to, że jechałam autem. Zapytam Alex. Przeciągnęłam się i poszłam zapalić. Nie wytrzymywałam już tego. Nie wytrzymywałam tego,
 że co noc śniło mi się to samo. Chciałam o tym zapomnieć, ale nie umiałam. Papierosy mi już nie pomagały. Poszłam do łazienki, znalazłam żyletkę, usiadłam na toalecie i zrobiłam pierwsze cięcie, a później jeszcze 10. Niestety, to pomagało tylko przez chwilę. Muszę wam powiedzieć, że mam też kilka cięć na nadgarstku, ale cięłam się tam tylko dlatego, że na udach miałam jeszcze nie zagojone rany. Na szczęście wszystko udało mi się ukryć pod bransoletkami.
Po tym jak skończyłam, ból który rozrywał mnie od środka wrócił. Wiedziałam co mi pomorze, ale nie chciałam tego robić. Obiecałam Alex, że nigdy więcej tego nie zrobię, I tak już przegrałam, więc co mi tam? Wyszłam z łazienki, wzięłam telefon i wybrałam numer do chłopaka, który sprzedawał mi w Polsce.
 Rozmowa
(K- Kate, S- Siwy)
S: Hallo?
K: Siwy, potrzebuję!
S: Jesteś w Londynie, prawda?
K: Tak.
S: Bądź za 15 min pod London Eye.
K: Dzięki.
Koniec rozmowy
Ruszyłam do łazienki, bo musiałam się przygotować. Później zeszłam na dół, nie jedząc obiadu i nic nikomu nie mówiąc wyszłam przed dom. Ruszyłam w stronę London Eye. Po 10 min tam byłam. Usiadłam na jakiejś ławce i zaczęłam się rozglądać, po chwili ktoś się do mnie dosiadł.
-Ile chcesz?- Zapytał Siwy
-A ile masz?- Popatrzył na mnie zaskoczony.
-Chcesz się zabić?
-Nie, chcę zapomnieć. Chce 20 g.- Popatrzył na mnie zaskoczony, ale nic nie powiedział tylko dał mi woreczek z białym proszkiem.
- Masz dwa tysiące?
-Mam.
-Jak dla ciebie może być 1800. Po znajomościach.
-Dzięki i masz.- Podałam mu kasę.- Wiesz może gdzie w spokoju mogę to wciągnąć?
-300 metrów i będzie tam taki stary most. Są tam tylko bezdomni. 
-Dzięki. Cześć!- Odeszłam szybkim krokiem w kierunku tego mostu. Po 15 min już byłam pod nim i wciągałam kokę. Podzieliłam ją na działki i już po 3 czułam jak moje ciało się rozluźnia. Po ostatniej, czułam jak odpływam.


Perspektywa Alex

Gdzie ona jest?! Nie mogła mi powiedzieć gdzie idzie? Nie ma jej już 3 godziny. Zaczynam się martwić, a jeśli ona coś sobie zrobiła? Jeśli znowu wzięła? Wiem, że na pewno znowu się cięła. Zostawiła żyletkę na widoku. O boże, zaraz zwariuje. Moje rozmyślania przerwał dźwięk mojego telefonu.
Rozmowa:
(A- Alex, R- Ratownik medyczny)
A: Hallo?
R: Dzień dobry, czy rozmawiam z Alex Smith?
A: Tak, a kto mówi?
R: Jestem ratownikiem medycznym i muszę przekazać pani, że Kate Evans wylądowała u nas w szpitalu. Czy pani ją zna?
A: Tak, to moja przyjaciółka. Co się stało?
R: To nie jest rozmowa na telefon, proszę przyjechać. Do zobaczenia.
A: Do zobaczenia.
Koniec rozmowy
 O mój boże! Co jej się stało, już czułam łzy na policzkach. Muszę tam szybko jechać, ale nie mam z kim zostawić Lili. Może chłopaki mogą się nią zająć. Szybko znalazłam Lili i wyszłyśmy z domu. Przeszłyśmy przez ulicę i zadzwoniłam domofonem.
-Tak?- Odezwał się Harry.
-Tu Alex...
-Coś się stało?- Przerwał mi.
-Wpuścisz mnie?- Już się nie odezwał, tylko otworzył furtkę, a już po chwili byłam u nich w domu.
-Alex, czemu płaczesz? Coś się stało?- Harry zasypał mnie milionem pytań.
-Kate, ona trafiła do szpitala.- Łzy ciekły mi coraz bardziej, a Harry mnie przytulił. Po chwili do przed pokoju przyszli chłopacy. Niall od razu wziął Lili na ręce i zaczął z nią rozmawiać.
-Alex, co się stało?- Zapytał Liam, który jako jedyny zobaczył, że płaczę. Harry widząc, że jest mi ciężko powiedział za mnie:
-Kate trafiła do szpitala.- Wyłapałam wzrokiem wzrok Zayn'a i byłam niemal pewna co podejrzewa.
-Ja chciałam, żebyście się zajęli Lili, a ja do niej pojadę i dowiem się o co chodzi.- Powiedziałam zanim zaszokowani chłopcy się odezwą.
-Oczywiście, że się nią zajmiemy.- Powiedział Lou. Posłałam mu blady uśmiech.
-Może pojadę z tobą?- Powiedzieli w tym samym momencie Zayn, Niall i Harry. Delikatnie się uśmiechnęłam i skinęłam głową.
-Chodźmy.- Powiedział Zayn i wziął kluczyki.
-Zadzwońcie jak będziecie coś wiedzieć!- Krzyknął za nami Liam. Zayn prowadził, obok niego usiadł Niall, a ja z Harrym, który ciągle mnie przytulał z tyłu.

30 min później

Dojechaliśmy właśnie do szpitala, Zaraz po tym jak Zayn zaparkował wybiegłam z auta jak poparzona i ruszyłam w stronę wejścia do szpitala, później pobiegłam w kierunku recepcji i zapytałam:
-W tym szpitalu znajduje się moja przyjaciółka, Kate Evans, gdzie jest jej sala?
-Czwarte piętro, pokój nr. 215.- Pobiegłam do windy, a po chwili do mnie dobiegli chłopacy. Jechaliśmy w ciszy, a ja przeklinałam wszystkich, którzy wynaleźli takie wolne windy. Gdy dotarliśmy na odpowiednie piętro od razu ruszyliśmy w stronę pokoju 215. Gdy mieliśmy już wchodzić, drzwi się otwarły i wyszła pielęgniarki i powiedziała:
-Przykro mi nie możecie tam wejść.
-Ale jestem jej przyjaciółką! Chce wiedzieć co się stało!
- Zaraz wyjdzie lekarz i wszystkiego się pani dowie, a teraz usiądźcie i czekajcie- wskazała na krzesła ustawione na korytarzu. Harry pociągnął mnie w ich stronę i po chwili już na nich siedziałam.


Po 15 min z pokoju, w którym leżała Kate w końcu wyszedł lekarz. Był wysokim mężczyznom z siwymi włosami i wąsami. Widać po jego twarzy, że jest zmęczony. Podeszłam do niego i zapytałam:
-Co z Kate?- Zapytałam jednocześnie z chłopakami/
-Są państwo kimś z rodziny?
-Kate jest naszą przyjaciółką.- Powiedział za wszystkich blondyn.
-Państwa przyjaciółka czuje się już lepiej, ale muszę zostawić ją na obserwacji.
-Ale co się stało?- Zapytał tym razem Zayn.
-Karetka przywiozła ją w ciężkim stanie. Już w tedy mieliśmy jakieś przypuszczenia. Po badaniach okazało się, że one się sprawdziły. Wasza przyjaciółka przedawkowała.- Na ostatnie słowo, które powiedział lekarz zamarłam, chłopaki z resztą też. Przecież obiecała, że więcej tego nie weźmie! Moje rozmyślania przerwał lekarz.- Jako, że trafiła tu pierwszy raz z przedawkowaniem nie mam obowiązku dzwonić po policję. Jednak chciałbym wiedzieć czy coś takiego przytrafiało jej się jeszcze kiedyś?- Chłopaki popatrzyli na mnie, a ja się w końcu odezwałam:
-Tak, coś takiego kiedyś już jej się przydarzyło. To było pół roku temu, bo wcześniej ona brała prawie codziennie, ale skończyła z tym. Aż do teraz. A z nią na pewno wszystko w porządku?- Powiedziałam smutna, chłopaki patrzyli na mnie z oczami jak pięciozłotówki.
-Dziękuję za informację. Niestety to nie wszystko. Wiemy też, że państwa przyjaciółka się samookalecza. Ma liczne blizny na udach, ale są tam też rany świeże. Myślę, że powinniście państwo polecić jej psychologa. A co do stanu zdrowia pacjentki, jest on ciężki, ale stabilny. Teraz powinna dużo odpoczywać, ale jeśli chcecie się z nią zobaczyć to możecie, ale tylko na chwilkę.- Powiedział zmęczonym głosem i zostawił nas samych. Czekałam aż chłopaki zadadzą nurtujące ich pytania i już po chwili usłyszałam jedno z nich:
-Czemu brała?- Zapytał Niall.
-Nie radziła sobie z problemami.
-A dlaczego wzięła teraz?- Zapytał Loczek.
-Pewnie z tego samego powodu. Sorki chłopaki, ale chce do niej wejść. Obiecuję, że wyjaśnię wam wszystko później.- Oni w odpowiedzi pokiwali głowami, a ja ruszyłam w stronę drzwi od sali, w której leżała moja przyjaciółka. Wiem, że zostawiłam ich z kłębkiem myśli, ale musiałam do niej iść. Gdy tylko otwarłam drzwi, zobaczyłam Kate, która tak jakby chciał się schować przed całym światem. Na ten widok serce prawie mi stanęło. Nienawidziłam gdy cierpiała. Zawsze gdy ktoś ją ranił, dostawał ode mnie w pysk. A teraz jestem bezradna. Nie mogę przecież jej uderzyć, bo sama robi sobie krzywdę. Podeszłam do łóżka i usiadłam na małym krzesełku, które się tam znajdowało.
-Kate- szepnęłam cicho, a ona nawet nie drgnęła- dlaczego to zrobiłaś?
-Ja... Ja przepraszam- zająknęła się- Po prostu nie daje już rady.- wyszeptał cicho. Zobaczyłam łzy w jej oczach, a po krótkiej chwili one leciały już po policzkach. Nienawidziłam kiedy płakał, bo nic w tedy nie mogłam zrobić. Jedyne co w zrobiłam teraz to wstałam z krzesła i ją mocno przytuliłam. Teraz płakała w moją bluzę, ale mi to nie przeszkadzało. Gdy już prawie przestał płakać, zapytała:
-Gdzie Lili?
-Zostawiłam ją z Liam'em i Louis'em.
-A reszta chłopaków?
-Przyjechali ze mną i myślę, że należał się im wyjaśnienia.- Czułam, że gdy to powiedziałam ona zamarła. Nigdy nie lubiła o sobie mówić, a gdy już musiała robiła to niechętnie.- Kate, wiem, że to trudne, ale dasz radę. Wierzę w ciebie!- Powiedziałam by dodać jej otuchy.
-Wierzyłaś też, że więcej nie wezmę i się nie potnę, a teraz siedzisz koło mnie w szpitalu, bo przedawkowałam.-Powiedział zdenerwowana, ale po chwili jej głos stał się piskliwy od kolejnych łez- Możesz ty i powiedzieć?- Zapytała niepewnie, ale też pełna nadziei. Zaskoczyło mnie to, że mnie o to prosi ale postanowiłam się zgodzić.
-No dobrze, powiem im.- Uśmiechnęła się do mnie blado, a ja dodałam- Kate obiecaj mi, że nie weźmiesz już narkotyków i że się nie potniesz.
-Nie mogę ci tego obiecać- popatrzyłam na nią zdziwiona- bo nie wiem czy dam radę. Mogę ci obiecać, że nie wezmę więcej narkotyków. A co do cięcia to niczego nie jestem pewna.
-Dobrze, ale obiecaj mi że postarasz się więcej tego nie zrobić.
-Obiecuję.- Pogadałyśmy jeszcze 10 min i się pożegnałam. Wyszłam i zastałam, chłopaków siedzących na krzesłach.
-Możemy jechać- Powiedziałam już weselej. Oni momentalnie podnieśli głowy i na mnie popatrzyli.
-Mogę z nią zostać?- Zapytał nieśmiało Niall.
-Jak chcesz to tak.- Na to co powiedziałam szeroko się uśmiechnął i wszedł do jej sali.- Chłopaki powiem wam wszystko, ale w domu. Przy reszcie.- Pokiwali głowami i poszliśmy do auta.



Informacja!!!

Rozdział 9 jest edytowany! Chodzi mi tylko, że dodałam tam zdjęcia tatuaży Kate.

Dodałam ankiety i bardzo proszę o głosowanie!

rozdział 9

Perspektywa Kate



Po powrocie do domu postanowiłam, że pójdę do naszych nowych sąsiadów, bo muszę o coś zapytać Zayn'a. Około 20:00 wyszłam z domu. Oczywiście wcześniej powiedziałam Alex gdzie idę, a ona chciała się dowiedzieć co chcę od Zayn'a, ale jej nie powiedziałam. Gdy stałam już przed furtką, zadzwoniłam domofonem i po chwili usłyszałam:
-Tak?- Odezwał się chyba Louis.
-Cześć! Tu Kate, wasza sąsiadka. Mogę na chwile wejść?
-Kate? Jasne, już otwieram.- Później rozległo się charakterystyczne "PING" i pchnęłam furtkę. Gdy byłam już przed drzwiami one otwarły i zobaczyłam Louisa.
-Cześć Louis!
-Cześć Kate! Wejdź- otwarł szerzej drzwi i mnie przepuścił.- Co cię do nas sprowadza?- Zapytał po chwili.
-Przyszłam na chwilkę do Zayn'a. Jest?
-Jasne, że jest.- Powiedział zaskoczony- ZAYN! Chodź tutaj!- Po chwili z salonu wyłonił się Malik i spojrzał na Louisa pytającym wzrokiem- Kate, przyszła do ciebie.- Powiedział Lou i zostawił nas samych.
-Yyy... Cześć.- Powiedział zaskoczony.
-Cześć.- Posłałam mu uśmiech.- Mam do ciebie małą prośbę.- Zaczęłam, a on skinął głową, żebym kontynuowała.- Jak u nas byliście zauważyłam, że masz tatuaże i chciałam cię prosić, żebyś mi polecił jakieś studio tatuażowe.- Zakończyłam z jeszcze większym uśmiechem. Zamyślił się na chwilę po czym powiedział:
-Myślę, że najlepsze będzie (podał jakąś ulicę).- I się uśmiechną.- Wiesz gdzie to jest?- Zapytał jeszcze. Pokręciłam głową i powiedziałam:
-Ale od czego jest GPS.- Zaśmiałam się, a on mi zawtórował.
-Jak chcesz to mogę jechać z tobą.- Powiedział niepewnie.
Kate w swojej koszulce do spania *,*
-Jasne! Oczywiście jak chcesz!- Szybko się poprawiłam.
-Pewnie, że mogę.
-To do jutra, może tak o 14:00?- Zapytałam.
-Dla mnie super. Masz mój numer, gdyby coś się zmieniło.- Powiedział ucieszony, podał mi kartkę z cyferkami i dodał- To do jutra. Pa.
-Dzięki i pa.- I wyszłam z ich wielkiego domu. Miałam iść do domu, ale w ostatniej chwili skręciłam do sklepu, bo przypomniało mi się że nie mam fajek. Jak jechałam dzisiaj do szpitala to widziałam sklep i pokierowałam się w tamtą stronę. Po 10 min byłam już w sklepie. Kupiłam 3 paczki żelków, 2 paczki ciastek czekoladowych, 1 opakowanie moich ulubionych lodów (czekoladowych) i płatki czekoladowe, a no i oczywiście 4 paczki fajek. Gdy już zapłaciłam za zakupy ruszyłam w stronę domu. Po 10 min już rozpakowywałam zakupy
. Później zjadłam płatki z mlekiem i poszłam do pokoju. Za mną powędrował Demon i Felicja. Gdy byłam już w domu poszłam pod prysznic i ubrałam bieliznę i moją koszulkę do spania. Dostałam ją od brata Alex rok temu. Po tym jak ją dostałam on wyjechał do Niemiec do pracy. Nie widziałam go od tamtego czasu, ale śpię w tej koszulce zawsze. Po wyjściu z pod prysznica położyłem się na łóżku i włączyłam mojego niebieskiego laptopa. Gdy on się włączał przeszłam do pokoju Lili. Pytacie jaki cudem mi się to udało? Bo pokój mój i Lili jest połączony, są takie drzwi przez które Lili może przejść prosto do mojego pokoju, a ja prosto do jej pokoju. Podeszłam do jej łóżka. Uśmiechnęłam się bo ona tak słodko spała. Ostatnio ją trochę zaniedbuje, ale obiecuje że od jutra się to zmieni. Pocałowałam ja w czoło i wyszłam. Drzwi zostawiłam uchylone. Podeszłam do swojego łóżka i zaczęłam sprawdzać fb. Później włączyłam jakiś film. Gdy film się skończył, wyłączyłam laptopa i poszłam spać.


Jest dopiero 06:00, a ja już nie mogę spać. Wszystko przez te koszmary. W nocy prawie w ogóle nie spałam, a jak już zasnęłam to budziłam się z powrotem. Teraz wiem, że nie zasnę. Nawet nie chcę zasnąć. Stwierdziłam że wstanę, poszłam do łazienki wziąć prysznic.Ciepła woda otulała moje mięśnie. Po chwili poczułam jak się rozluźniam. Na chwilę mogłam zapomnieć o całym świecie. Po około 30 min postanowiłam wyjść. Wytarłam dokładnie całe moje ciało i ubrała bieliznę. W samej bieliźnie poszłam do pokoju, żeby wybrać jakieś ciuchy. Na początku podeszłam do okna i popatrzyłam na pogodę. Zapowiada się słoneczny dzień. Poszłam do garderoby i zaczęłam się zastanawiać co ubrać. Po 10 min wybrałam to. Zrobiłam jeszcze delikatny makijaż, a włosy spięłam w niedbałego koka. Gdy byłam już ubrana poszłam na balkon i zapaliłam papierosa, później zeszła na dół i nasypałam jedzenia Demonowi i Felicji. Zrobiłam sobie ołatki z mlekiem i zasiadłam z nimi przed telewizorem. Telewizor oglądałam do około 08:00 i postanowiłam, że pójdę z Demonem na spacer. Ruszyliśmy w stronę parku. Ale, że mam słabą orientację w terenie to jakimś cudem znaleźliśmy się pod sklepem zoologicznym w centrum. Skoro już tam byłam, to postanowiłam, że wejdę na chwilę. Po 10 min wyszłam ze sklepu, ale nie sama. Miałam ze sobą 3 ptaszniki (pająki). No po prostu jak je zobaczyłam to nie mogłam ich nie wziąć. Wiem, że Alex i Lili będą na mnie krzyczeć, ale trudno. Nie mówiłam wam, ale Alex i Lili boją się pająków i wszystkiego co jest podobne do myszy. Najwyżej powiem im, że one będą cały czas siedzieć u mnie w pokoju. Muszę jej jakoś nazwać! Całą drogę do domu myślałam nad imionami. Jak wchodziłam do domu miałam imię już dla każdego. Nazwałam je Tuptuś, Bambi i Kwiatek. Tak, to imiona z bajki "Bambi". Uwielbiam ją więc będą mieć imiona na cześć jej bohaterów. W domu zaniosłam je do pokoju, nakarmiłam i szczelnie zamknęłam terrarium. Była dopiero 10:30 i jak ja wytrzymam do 14:00? Nie wytrzymam. Może zadzwonię do Zayn'a, żeby był gotowy wcześniej? Tak, to dobry pomysł. Wybrałam numer, a po chwili usłyszałam głos Zayn'a
Rozmowa:
(Z- Zayn, K- Kate)
Z:Halo.
K:Cześć Zayn. Tu Kate. Obudziłam cię?
Z:Cześć Kate. Nie, nie spałem już. Coś się zmieniło?
K:Tak. Moglibyśmy jechać wcześniej?
Z:Jasne, o której?
K: Może o 11:00?
Z: Mi pasuje, to do zobaczenia.
K:No, do zobaczenia.
Koniec rozmowy.
Rozłączyłam się i postanowiłam zrobić dziewczynom śniadanie. Po 10 min kanapki były już gotowe. Poszłam obudzić Lili.
-Lili, słońce wstawaj!- Powiedziałam i potrząsnęłam jej ramieniem. Otworzyła zaspane oczy i na mnie popatrzyła.-Wstawaj! Pójdziemy obudzić Alex. Wylejemy na nią wodę, co ty na to?- Zapytałam z uśmiechem, a ona pokiwała głową i wstała. Poszłyśmy po cichu do Alex, bo wcześniej nalałam wody do garnka. Wylałam na jej głowę całą wodę, a ona poderwała się z piskiem. Ja i Lili wybuchłyśmy nie pohamowanym śmiechem.
-Ty, ty, ty mendo!- Krzyknęła Alex.
-Spokojnie!- Powiedziałam przez śmiech.- Śniadanie jest gotowe! I musisz się zająć jeszcze dzisiaj Lili, bo ja mam coś do załatwienia. Obudziłam cię bo własnie wychodzę.- Dalej nie mogłam pohamować śmiechu. Poszłam z Lili do kuchni i dałam jej śniadanie. Po 5 min usłyszałam dzwonek do drzwi, podeszłam i je otworzyłam, a tam Zayn.
-Cześć! Wejdź na chwilę, ja zaraz przyjdę!- I poszłam do swojego pokoju. Wzięłam torebkę i krzyknęłam do Alex, że wychodzę. Zbiegłam po schodach i po chwili byłam w kuchni, a tam Zayn rozmawia z Lili.
-Możemy już iść.- Niestety musiałam im przerwać. Podeszłam do Lili i dałam jej buziaka w głowę i powiedziałam, że za niedługo wrócę. Wyszliśmy z Zayn'em z domu i poszliśmy do garażu. Przez całą drogę ziewałam i strasznie chciało mi się spać, ale jakoś dojechaliśmy. W studiu powiedziałam że chcę 4 tatuaże. Ten facet który je robi zgodził się i powiedział żebym usiadła na tym specjalnym krześle. Zapytał który chcę
Tatuaż Kate na nadgarstku :)
najpierw, a ja powiedziałam, że na nadgarstku. Okazało się również, że Zayn też robi sobie następny tatuaż. W ogóle się nie bałam.


Gdy Zayn'owi skończyli robić tatuaż to mi został jeszcze jeden. Po 30 min wszystkie tatuaże były już gotowe. Zapłaciła za nie i podziękowałam. Miałam już wsiadać za kierownicę, gdy usłyszałam z sobą głos:
-Może ja poprowadzę?- Podskoczyłam przestraszona i szybko się odwróciłam. Stał tam uśmiechnięty Zayn.
-A czemu?
-Chyba jesteś trochę zmęczone.
-No może trochę.- Powiedziałam i dodałam- Trzymaj!- Dałam mu kluczyki i przeszłam na drugą stronę pojazdu.


Perspektywa Zayn'a

Patrzyłem ja siada na miejscy pasażera i sam wsiadłem do auta. Ruszyliśmy z parkingu i postanowiłem jaj zapytać o coś co zauważyłem już wcześniej.
-Nosisz soczewki?
-Tak, skąd wiesz?- Popatrzyła na mnie zaskoczona.
-No, wiesz wczoraj twoje oczy były niebieskie i czerwone, a dzisiaj są takie jakby czekoladowe.
-A o to ci chodzi.- Uśmiechnęła się delikatnie.- Moje oczy zmieniają kolor. Noszę soczewki, ale mi się skończyły, więc teraz są naturalne.
-Zmienia ci się kolor oczu i ty to ukrywasz?- Zapytałem z wyrzutem, a ona delikatnie potrząsnęła głową.- Przecież one są niesamowite.- Spojrzałem na nią, bo akurat staliśmy w korku. - Na jaki kolor jeszcze się zmieniają?- Posłała mi delikatny uśmiech i powiedział:
-Po pierwsze one nie są niesamowite, tylko dziwne, a zmieniają się na czarne, jak to ująłeś czekoladowe, zielone, niebieskie, żółte, czy jak uważa Alex złote, fioletowe, czerwone i chyba tyle.- Posłałam mi delikatny uśmiech i zaczęła ziewać.
-A czy możesz zmienić je teraz na fioletowe?- Zapytałem, a ona zaczęła się śmiać. Miała taki śmiech, że ja też zacząłem się śmiać.- No co?
-Nic, po prosty nie ode mnie zależy w jakim są kolorze. Ich kolor zależy od emocji jakie odczuwam i od mojego humoru.- Powiedziała jeszcze ze śmiechem.
-Czyli jak masz czarne to jaki masz humor?
-Czarne są gdy jestem zła.
-Niebieskie?
-Gdy nie odczuwam jakiś specjalnych emocji, na co dzień.
-Zielone?
-Gdy czegoś pożądam- Powiedziała przez śmiech. Ja też zacząłem się śmiać, ale pytałem dalej:
-Złote?
-Żółte.- poprawiła mnie- gdy jestem szczęśliwa.- Zastanawiało mnie to, bo wydawało mi się że teraz jest szczęśliwa, a jej oczy nadal były czekoladowe.
-Czerwone?
-Gdy jestem zaskoczona.
-Fioletowe?
-Gdy się o kogoś martwię lub troszczę.
-A te teraz?
-A jakie mam?- Powiedział zmieszana.
-Czekoladowe.- Powiedziałem niepewnie. Wzięła głęboki wdech i cicho powiedziała:
-Gdy jestem smutna.- Zaskoczyło mnie to i zapytałem:

-A mogę wiedzieć dlaczego jesteś smutna?- Zapytałemrównie cicho jak ona i zobaczyłem jak w jej oczach pojawiają się ogniki. Co znaczyło, że walczy z płaczem.- Przepraszam, jak nie chcesz to nie musisz mówić.- Powiedziałem gdy zobaczyłem pierwszą łzę na jej policzku. Starła ją szybko i pokiwała głową.Było mi jej żal. Chciałem jej jakoś pomóc, ale od razu było widać, że ona jest skryta i trzeba się postarać by zdobyć jej zaufanie. Od kąt ją pierwszy raz zobaczyłem chciałem ją chronić przed całym światem. Zastanawiałem się co się stało. Może ktoś ją skrzywdził. Przecież ona wygląda jak mała dziewczynka kto by chciał ją skrzywdzić.Zawsze znajdą się jakieś świnie na świecie. Zapytam o to Alex, może mi powie. Popatrzyłem na rudowłosą i zauważyłem, że usnęła. Faktycznie wydawało mi się, że jest śpiąca i chyba miałem rację. Może to ma jakiś związek z tym że jest smutna? Tak się zamyśliłem, że nawet nie zauważyłem, że jesteśmy już pod domem Kate. Nie chciałem jej budzić więc wjechałem autem do garażu. Gdy wysiadłem, obszedłem auto dookoła i wziąłem rudowłosą na ręce. Swoją drogą to była lekka jak piórko. Poszedłem w kierunku drzwi wejściowych i zadzwoniłem dzwonkiem. Po chwili otwarła mi Alex. Gdy zobaczyłam mnie z rudowłosą na rękach zdziwiła się.
o się stało?- Zapytała zaniepokojona.
-Nic, po prostu usnęła. Gdzie jest jej pokój?- Gdy to powiedziałem odetchnęła z ulgą.
-Na górze, na przeciwko schodów.- Ruszyłem w stronę schodów, wszedłem do pokoju Kate i położyłem ją delikatnie na łóżku i przykryłem kołdrą. Pocałowałem ją w włosy i zszedłem na dół. Wszedłem do kuchni, gdzie Alex robiła obiad i powiedziałem:
-Słuchaj, wiem, że Kate przeżyła coś złego, ale jeszcze nie wiem co. Możesz mi powiedzieć co to było?- Zapytałem jej bez owijania w bawełnę. Zaskoczyłem ja.
-Yyy... A skąd pomysł że Kate przeżyła coś złego?- Zapytała zmieszana.
-Uwierz mi da się zauważyć.-Nadal patrzyła na mnie zaskoczona- Gdy wracaliśmy, zapytałem jej czy nosi soczewki, no i zaczęliśmy rozmawiać, później zeszło na to jaki jej oczy przybierają kolor i zapytałem dlaczego jest smutna, bo miała czekoladowe oczy, jej w tedy spłynęła łza po policzku, ale ją szybko starła i chyba myśli że tego nie widziałem. Chcę jej pomóc, mi na prawdę możesz powiedzieć o co chodzi. 
-Nie mogę ci powiedzieć, to są jej prywatne sprawy!- Podniosła trochę głos.
-Alex, spokojnie. Chce jej pomóc. Możecie mi zaufać. Chłopakom też.
-Dobra, powiem ci, ale masz nikomu nie mówić. A jak coś to ty nic nie wiesz! Jasne?- Pokiwałem głową.- Siadaj to będzie długa historia.- Usiadłem i uważnie słuchałem.
- Gdy Kate miał 14 lat, jej rodzice się rozwiedli. To była wina jej matki, bo znalazła sobie kochanka. Miesiącu później ojciec Kate zginął w wypadku samochodowym.Po trzech miesiącach okazało się że jej matka jest w ciąży ze swoim byłym mężem. Kate strasznie to wszystko przeżyła, pomagał jej w tedy jej przyjaciel Nathan, ale on po następnych trzech miesiącach wyjechał do Londynu. Kate była w tedy zrozpaczona, a najgorsze w tym wszystkim było to, że Jonatan, ojczym Kate, ją bił. Gdy chciał podnieść na nią rękę, broniła ją jej matka lub Nathan. W pierwszym tygodniu od wyjazdu Nathana, Kate dzwoniła do niego codziennie, ale on później zaczął się wykręcać, że nie ma czasu rozmawiać i taki ich kontakt się urwał. Właśnie w tedy Kate poznała mnie. Od samego początku starałam się z nią zaprzyjaźnić, ale on nie potrafiła mi zaufać. Bała się, że ja zranię, ale w końcu udało mi się zdobyć jej zaufanie i powiedziała mi o wszystkim. Niestety właśnie w tym okresie zaczęła palić. Po trzech miesiącach urodziła się Lili. Kate oszalała na jej punkcie, była, zresztą nadal jest, nią zachwycona. Zawsze gdy ją widzi się uśmiecha. Nareszcie Kate była szczęśliwa. Niestety jej szczęście nie trwało długo. Po roku mama Kate zmarła w wypadku, a ona się załamała. Zaczęła pić, palić, a nawet ćpać. Dopiero z czasem zauważyłam, że Kate też się tnie. Pomagałam jej jak mogłam, prosiłam by przestał niszczyć sobie życie. Niestety Jonatan psuł wszystko do czego dążyłam, bo bił ją coraz częściej. W końcu udało mi się ją przekonać. Do dziś nie jestem pewna czy z tym wszystkim skończyła. Pewnie myślisz, że to koniec?- Zapytała, a ja pokiwałem głową.-Nie, to dopiero początek. Gdy udało jej się wyjść z prawie wszystkiego. Jonatan postanowił wszystko zepsuć. Kilka dni przed naszym wyjazdem tutaj, on -przerwała na chwilę, wzięła głęboki wdech i dokończyła- zgwałcił Kate.- Nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem. Przecież to nie możliwe. Jak ktoś mógł zrobić coś takiego Kate. Moje rozmyślania przerwała Alex- Kate po tym co on zrobił zmieniła się. Stała się skryta i nieufna. Przekonałam ją by poszła na policję i ona poszła. Jonatana zamknęli w więzieniu, a my tu wyjechałyśmy. Oczywiście Kate musiała uzyskać prawa do opieki nad Lili. Na razie uzyskał prawa do tymczasowej opieki. Będzie musiała jeszcze przekonać sąd o tym, że jest dobrym opiekunem dla Lili. Jak pewnie zauważyłeś Kate nie potrafi zaufać. Żeby zdobyć jej zaufanie musisz się z nią zaprzyjaźnić, nawet w tedy gdy będzie cię wyklinać lub obrażać, bo gdy ma zły dzień tak właśnie się zachowuje. Będzie próbowała cię do siebie zniechęcić, ale jeśli to przetrwasz to ona ci zaufa. Natomiast jeśli zawiedziesz jej zaufanie, będziesz je musiał odzyskiwać przez resztę życia.- Zakończyła. Byłem zamurowany tym co usłyszałem.
-Ona tyle przeżyła, a potrafi się uśmiechać?
-Tak, nie lubi pokazywać swoich emocji. Pamiętaj, że nikt nie może się dowiedzieć o tym co ci powiedziałam.
-Pamiętam i nikomu nie powiem.-Powiedziałem i popatrzyłem na zegarek- Muszę już iść, do zobaczenia.
-Pa.- I wyszedłem, nadal zaszokowany.

_________________________________________________________________________________

 
Pająki Kate:
Tuptuś:
(Ulubiony)
Kwiatek:

Bambi:


Tatuaże Kate:

Na nadgarstku:


Na plecach:


Na żebrach:


Za uchem:


środa, 23 lipca 2014

Rozdział 8

20 minut wcześniej

Perspektywa Zayn'a


W domu byliśmy koło 20:30. Zamówiliśmy pizzę i ją zjedliśmy. Po skończonym posiłku, każdy poszedł do siebie  do pokoju. Wziąłem prysznic, przebrałem się w piżamę i wyszedłem na balkon zapalić szluga. Paliłem i patrzyłem na dom naprzeciwko. Zastanawiałem się kiedy te ktosie się tam wprowadzą. Mam nadzieję, że nie będzie to jakaś stara zrzęda. Po kilku minutach na balkon w tamtym domu wyszła jakaś dziewczyna. Wiedziałem że to dziewczyna bo miała długie włosy. Oparła się o barierkę i zapaliła papierosa. Zaskoczyło mnie to, bo nie znam jeszcze dziewczyny która pali. Była ubrana tylko w bluzkę do połowy ud. Popatrzyła na mnie i oparła się tyłem o barierkę. Po czym zaczęła patrzeć w gwiazdy. Po 5 minutach weszła do pokoju. Muszę przyznać że mnie zaintrygowała. Patrzyłem w ślad za nią jeszcze jakieś 10 min. Wyrzuciłem resztkę papierosa i wszedłem do pokoju. Później położyłem się na łóżku. Po 15 minutach patrzenia w sufit zasnąłem.


Perspektywa Kate

Smacznie sobie spałam, gdy nagle ktoś zaczął skakać mi po łóżku. W pierwszej chwili chciałam tego kogoś zamordować, ale powstrzymałam ten odruch i leniwie przetarłam oczy. Ktosiem który mnie obudził okazała się być Lili. 
-Czemu mnie budzisz mały skrzacie?- Zapytałam z uśmiechem. Gdy ją widziałam po prostu nie umiałam się nie uśmiechać. 
-Alex kaźała cie obudzić.- Odpowiedziała i zeszła z mojego łóżka, po czym wybiegła z pokoju. Zerknęłam na zegarek w telefonie, który wskazywał 12:23. Od razu gdy to zrobiłam, poczułam bul w ręce. Popatrzyłam na nią i niechętnie zwlekłam się z łóżka, wzięłam papierosa i wyszłam na balkon. Pogoda jak to w Londynie, pozostawiała wiele do życzenia. Niebo było skryte pod warstwom deszczowych chmur. Miałam nadzieję że będzie padać. Mimo że większość ludzi nie lubi deszczu, to ja go po prostu kocham. Po tym jak skończyłam palić, zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i zobaczyłam Alex i Lili (pierwszy zestaw). Alex robiła coś do jedzenia, jak podejrzewam mi śniadanie, a Lili prosiła ją by pozwoliła jej iść do ogrodu.
-Lili możesz iść do ogrodu. Tylko uważaj!- Powiedziała z uśmiechem, a one dopiero w tedy mnie zauważyły.- O, Alex widzę że robisz mi śniadanie.- Uśmiechnęłam się złośliwie, a ona popatrzyła na mnie gniewnie. 
-Cześć Kate! Też miło cię widzieć.-Powiedziała z sarkazmem.- Jak tam twoja ręka?- zapytała już normalnie.
-Boli jak cholera!
-I właśnie dlatego pojedziesz dziś do szpitala!
-Nigdzie nie pojadę!
-Pojedziesz!
-Nie!
-Tak!
-Nie!
-Ale ty jesteś uparta! Jeśli pojedziesz dzisiaj do szpitala to obiecuje ci, że zajmę się Lili, a ty będziesz mogła iść na imprezę.- Zakończyła podając mi talerz z dużą ilością kanapek. Zastanawiałam się chwile nad jej propozycją i powiedziałam:
-No dobra, pojadę do tego szpitala.
-Tak!- Wykrzyknęła uśmiechnięta. 
-Nakarmiłaś Demona i Felicję?
-Ty mi nawet nie wspominaj o tym przeklętym psie! Chciał mnie ugryźć!- Powiedziała zdenerwowana, a ja popatrzyłam na nią zaskoczona.
-Demon? Ciebie? Chyba coś ci się pomyliło!
-Nic mi się nie pomyliło, więc proszę abyś go zamknęła w kojcu, gdy będziesz jechać do szpitala.
-No dobrze. Zamknę go.- Powiedziałam ciężko wzdychając. Nie lubiłam zamykać Demona. On zresztą też tego nie lubił. Zawsze jak go zamknę on później jest na mnie obrażony. No, ale trudno. Najwyżej przekupię go jedzeniem.-A teraz idę się ubrać.- Powiedziałam, gdy skończyłam jeść ostatnią kanapkę. Poszłam do pokoju i zaczęłam się zastanawiać w co się ubrać. W końcu postawiłam na to i poszłam do łazienki się przebrać i wziąć prysznic. Gdy byłam już gotowa postanowiłam, że ubiorę jeszcze jakieś dodatki. Ubrałam to i to (w drugim uchu miałam tylko kolczyka ze znakiem harmonii), Nie wspominałam wam, ale mam kilka kolczyków w uchu, jeden w wardze, jeden w pępku i jeden w nosie. Dzisiaj postanowiłam założyć wszystkie (prawie zawsze mam wszystkie). W wardze wygląda tak, w nosie tak (czwarte zdjęcie od góry) i w pępku tak. Zrobiłam je bo miałam takie kaprysy. Mam jeszcze kaprys na tatuaż i wiem że zrobię go już za niedługo. Po założeniu kolczyków delikatnie się pomalowałam i poszłam do ogrodu.
-Demon! Piesku chodź tutaj!-Krzyknęłam, a po kilku sekundach Demon stał koło mnie. Złapałam go za obrożę i powiedziałam.- Przykro mi piesku, ale muszę cię zamknąć.- Popatrzył na mnie oczami zbitego szczeniaka.- Nawet tak na mnie nie patrz! To jest kara! Trzeba było nie chcieć ugryźć Alex!- Wprowadziłam go do kojca a sama skierowałam się z powrotem do domu. Gdy stałam już przed domem krzyknęłam:
-Alex! Jadę do tego cholernego szpitala! Zajmij się Lili.- I ruszyłam w stronę auta. Odpaliłam je i wyjechałam bramą, którą wcześniej otwarłam (jest automatyczna).



Perspektywa Niall'a


Już od dziesięciu minut zbieramy się by powitać nowe sąsiadki. Wiemy że to sąsiadki, bo powiedziała nam stara jędza. Normalnie pewnie by się do nas nie odezwała, ale jest plotkarą i musiała się z nami podzielić tym newsem. Po tym jak nam to powiedziała Harry cały czas latał i pytał czy możemy już iść je poznać. Chciał pewnie zobaczyć czy są ładne, a jak tak to pewnie zacznie się o którąś starać. Albo o obydwie. W końcu to Harry. Gdy Liam powiedział mu że pójdziemy poznać je jak przyjadą dziewczyny (z którymi wcześniej się umówiliśmy) trochę się uspokoił, a w tedy Zayn powiedział że jak wczoraj w nocy palił fajkę to naprzeciwko niego na balkon wyszła dziewczyna, która też paliła. Ciekawe, jeszcze nie poznaliśmy żadnej dziewczyny która pali. Czekając na dziewczyny oglądaliśmy telewizję. W końcu o 13:14 zaczęliśmy się zbierać. Piętnaście minut później byliśmy już przed domem naszych nowych sąsiadek. Weszliśmy na ich posesję, bo jak się okazało domofon był zepsuty a furtka otwarta. Gdy byliśmy już pod drzwiami Liam zadzwonił dzwonkiem. Po chwili usłyszeliśmy kroki po drugiej stronie drzwi, a później stanęła przed nami różowowłosa dziewczyna. Po kilku sekundach uświadomiłem sobie, że to ta druga dziewczyna z parkingu. Zacząłem jej się przyglądałem.
-Cześć! Jesteśmy sąsiadami i przyszliśmy się przywitać.- Zaczął Liam.
-Cześć. Wejdźcie.- Powiedziała dziewczyna i otwarła nam drzwi. Weszliśmy do domu i zaczęliśmy się rozglądać. Przerwała nam nasza nowa sąsiadka.- Zapraszam do salonu.- Weszła w głąb domu, a my poszliśmy za nią. Gdy byliśmy w salonie dodała.- A tak w ogóle to jestem Alex Smith.- Podała rękę Liam'owi, a ten ją uścisną i się przedstawił:
-Ja jestem Liam Payne, a to moi przyjaciele.-Wskazał na nas.- Louis Tomlinson, Zayn Malik, Harry Styles i Niall Horan.- Pokazał na każdego z nas, a później zaczął przedstawiać dziewczyny.- To Danielle Peazer, moja dziewczyna, Eleanor Calder, dziewczyna Louisa, Perrie Edwards, dziewczyna Zayna i Sophie Scott, nasza koleżanka i przyjaciółka Niall'a.- Zakończył. Nie spodobało mi się to że powiedział że Sophie jest moją przyjaciółką, a ich koleżanką. Rzeczywiście nią jest, ale co jeśli ona powie to swojej rudowłosej koleżance?! Dlaczego ja w ogóle  o tym myślę?! Bo się zakochałeś, kretynie! Zamknij się!- Wpomniałem głosik w mojej głowie.
-Dobra, może zapamiętam.- Zaśmiała się, a my z nią.-Siadajcie.- Wskazała na kanapę i fotele, a my usiedliśmy.- Napijecie się czegoś?
-Nie, dziękujemy.- Odpowiedziała za nas Danielle.
-A wy mieszkacie wszyscy razem?- Zapytała Alex.
-Nie. Ja i chłopaki mieszkamy razem, a dziewczyny same.- Odpowiedziałem jej.
-A ty mieszkasz sama?- Zapytał Hazza.
-Nie. Z przyjaciółką i jej siostrą.- Uśmiechnęła się do nas i powiedział- Przepraszam na chwilę, ale muszę sprawdzić co z obiadem. Zaraz wracam!- I zniknęła w kuchni. Zacząłem się z powrotem rozglądać, z resztą jak wszyscy. Po chwili do salonu wszedł kot. Był czarny i miał niebieskie oczy. Wyglądał na około 3 miesiące. Harry jak tylko go zauważył, zaczął się nim zachwycać. Po kilku sekundach wziął do na ręce i zaczął się z nim bawić. Nie wiem czy wiecie, ale Harry kocha koty. Po chwili do salonu weszła Alex.
-Masz słodkiego kota. Jak się nazywa?- Zapytał Harry
-Nie jest mój, tylko mojej przyjaciółki. A nazywa się Felicja.- Odparła z uśmiechem. Po 10 minutach rozmowy rozległ się krzyk: 
-Alex!
-Przeprasza na chwilkę.- Powiedział i zniknęła w drzwiach na taras. Muszę przyznać że Alex była naprawdę fajna. Dużo się o sobie dowiedzieliśmy, np. ile mamy lat, co lubimy robić, skąd jesteśmy i kiedy mamy urodziny. Po krótkiej chwili Alex stanęła w salonie z małą dziewczynką na rękach.- To jest Lili.-Przedstawiła nam małą.- Ona jest siostrą mojej przyjaciółki, Kate.- Powiedział i dodała- Jest nieśmiała.
-Cześć Lili, jestem Niall.- Przedstawiliśmy się jej wszyscy. Była słodką i miłą dziewczynką. Zaraz po tym jak Alex dała jej picie poszła z powrotem do ogrodu. 
-No więc powiesz na gdzie teraz jest twoja przyjaciółka?- Zapytał Zayn, który właśnie wracał z ogrodu, bo był zapalić.
-Kate jest obecnie w szpitali. Wczoraj miała mały wypadek.- I właśnie w tedy rozległo się trzaśnięcie drzwiami.-O wilku mowa.- Powiedziała Alex, a ja się dziwnie zestresowałem.  Po chwili rozległ się krzyk "ALEX" i Kate stanęła w wejściu do salonu. wyglądała trochę inaczej niż wczoraj. W wardze i nosie miała kolczyka, ale nadal wyglądała na jak  mała dziewczynkę.

Perspektywa Kate

Właśnie wjeżdżałam na podjazd. W tym zasranym szpitalu spędziłam dwie godziny tylko po to żeby oni zabandażowali mi rękę od nowa i dali jakiś leki przeciw bólowe. Masz szczęście że w ogóle dali ci jakieś leki. W sumie to tak. Jeszcze na dodatek tego złego nie wzięłam sobie fajek, więc palić mi się chciało jak cholera. Gdy wysiadłam z auta, pędziłam do domu jak pojebana, bo byłam tak głodna i spragniona fajek, że ja pierdole! Weszłam do domu trzaskając drzwiami i poszłam do kuchni z myślą że zastane tam Alex. Niestety jej tam nie było więc krzyknęłam:
-ALEX!- I weszłam do salonu, a tam chyba z 10 osób siedzi. Popatrzyłam po twarzach każdej z osób i zauważyłam tam Niall'a. Później powróciłam do twarzy chłopaka, który wygląda jak mop, bo bawił się z Felicją.-Yyy...-Zaczęłam, a moje oczy na pewno były już czerwone. Popatrzyłam na Alex i- Jest obiad?- zapytałam. Ona zrobiła facepalm'a, a ja i reszta towarzystwa się zaśmiała.
-Nie, jeszcze nie ma.- Powiedziała, a ja wyraźnie posmutniałam.
-Dokładnie ja Niall!- Powiedział taki prawie łysy.- Jestem Liam Payne...- I zaczęli mi się przedstawiać. Już myślałam że nie wytrzymam dłużej bez fajek i będę musiała wyjść, ale oni na szczęście skończyli. Wszyscy byli do mnie miło nastawieni z wyjątkiem szmaty, znaczy Sophie. Zresztą ja też jej nie polubiłam, taka z niej tapeciara. Gdy już zakończyli swój monolog, ja przeprosiłam na chwilę i pobiegłam do pokoju po fajki. Zeszłam na dół, równie szybko jak wyszłam do góry. Przez salon przeszłam już spokojnie i poszłam na taras. Zapaliłam fajkę i poczułam straszną ulgę. Jak stałam na balkonie mój wzrok powędrował na kojec z Demonem, więc poszłam go wypuścić. Gdy już go wypuściłam zaczął biegać jak szalony, a ja wyrzuciłam fajkę i poszłam z powrotem do salonu. Gdy weszłam panowała tam grobowa cisza.
-Widzę że prowadzicie bardzo ożywioną rozmowę.-Zaśmiałam się i każdy zwrócił na mnie uwagę. Poszłam usiąść na kanapie pomiędzy Niall'em i Zayn'em, bo tylko tam było miejsce. Jak już usiadłam poczułam od Zayn'a fajki. Zaskoczyło mnie to bo dawno nie miałam do czynienia z kimś kto pali. Posłałam mu uśmiech, który odwzajemnił i zaczęliśmy wszyscy rozmawiać. Po kilku minutach do salonu wbiegł zdyszany Demon. Popatrzył zdezorientowany na każdego i zaczął warczeć.
-Demon!- Jak tylko to powiedziałam on się uspokoił i spokojnie przeszedł do kuchni. Pogadaliśmy jeszcze kilka minut i nasi sąsiedzi w końcu poszli. Myślę w końcu, bo byłam bardo głodna. Od razu ja wyszli poszłam do kuchni nałożyć sobie potrójną porcję, już gotowego obiadu.
-I co powiedzieli w szpitalu?- Zaczęła rozmowę Alex.
-W sumie to nic. Mówili, że mam oszczędzać rękę i starać się nią nie ruszać. No i dali mi jeszcze jakieś leki przeciw bólowe.- Odpowiedziałam i dokończyłam obiad. Później poszłam do ogrodu i zapaliłam szluga. Gdy skończyłam miałam już iść do pokoju gdy usłyszałam głos Alex:
-Kate, za 5 minut masz być na dole. Idziemy zwiedzać Londyn.
-Ja nigdzie nie idę!
-Idziesz!
-Nie idę!
-Proszę chodź.- Powiedziała już spokojnie.
-Nie!
-Czy ty chodź raz możesz zrobić to o co cię proszę?!- I znowu krzyczała.
-No dobrze, pójdę.- Poszłam do pokoju, wzięłam torebkę, do której włożyłam telefon, portfel i chusteczki. Gdy zeszłam na dół Alex i Lili już na mnie czekały. Demon wiedział że gdzieś idziemy bo kręcił się koło drzwi. Wpadłam na genialny pomysł.
-Alex, biorę ze sobą Demona!- Powiedziałam złośliwie.
-Ech! Dobra, ale trzymaj go z dala ode mnie!
-Ok- zapięłam mu smycz i wyszliśmy. Alex zamknęła dom i wzięła Lili za rękę. Na początku skierowałyśmy się w stronę Trafalgar Square, potem skierowaliśmy się na Downing Street i przeszliśmy nią do Big Bena. Rzeczywiście był taki fajny jak mówili. Później poszliśmy zobaczyć pałac Buckingham. A na końcu poszłyśmy zobaczyć London Eye. Ten diabelski młyn podobał mi się najbardziej. A widok który z niego zobaczyłyśmy po prostu zaparł dech w piersiach. Na pewno jeszcze nie raz tu przyjdę. Później Alex poprowadziła nas do Green Park. Po drodze mijaliśmy dużo restauracji z jedzeniem i dopiero w tedy poczułam jak jestem głodna.
-Alex, zatrzymajmy się tu! Jestem już taka głodna!-Zrzędziłam.
-Nie! Idziemy dalej, wytrzymasz!
-Właśnie nie wytrzymam! Chodźmy tu- pokazałam na knajpkę przed którą właśnie stałyśmy.- Proszę!
-Nie! Chodź!
-Ja nigdzie nie idę do puki czegoś nie zjem!- Tupnęłam nogą jak mała dziewczynka.
-Im szybciej dojdziemy do tego parku, tym szybciej coś zjesz!- Próbowała mnie przekonać.
-Nie! Ja chcę teraz!
-Omg... Ale ty jesteś zrzędliwa!
-Mogłaś mnie nie zmuszać do zwiedzania! A teraz chodź. bo zaraz nie wytrzymam!- Pociągnęłam ją za rękę. Zatrzymałam się przed wejściem, bo zobaczyłam że nie można wprowadzać tam zwierząt. Zaczęłam się zastanawiać co zrobić z Demonem i coś w końcu wymyśliłam. Podeszłam do jakiegoś słupka i go tam przywiązałam. Szybko weszłam do, jak się okazało Nando's.
-Kup mi sałatkę i cole dietetyczną, a Lili jakiś zestaw dla dzieci.- Powiedziała Alex, gdy weszłyśmy do restauracji. Popatrzyłam na nią jak na chorą umysłowo.
-Oszalałaś?! W knajpie z fast food'ami kupujesz sałatkę i cole dietetyczną?- Ona tylko pokiwała głową. Podeszłam do lady i zaczęłam składać zamówienie. Po 10 min wróciłam do Alex.
-Przez twoje zamówienie ten facet za ladą patrzył się na mnie jak na wariatkę!- syknęłam w jej stronę.
-Nie, on patrzył się tak na ciebie, bo wykupiłaś porcję dla 10 osób!- Powiedziała ze śmiechem. A ja wystawiłam jej język.Po 5 min się zniecierpliwiłam i powiedziała:
-Gdzie do jasnej cholery jest ten kelner! Głodna jestem!
-Jak zawsze!- Skwitowała Alex. Po 15 min w końcu kelner, a raczej kelnerzy przynieśli nam nasze zamówienia, ale też patrzyli na mnie jak na wariatkę. Już chciałam im coś powiedzieć, ale odeszli. Na ich szczęście. Już po pierwszym kęsie stwierdziłam, że będę tu częstym gościem. Po skończony posiłku poszłyśmy do tego parku. Swoją drogą to on był śliczny. Będę tu przychodzić na spacery z Demonem. Po zakończonym zwiedzaniu poszłyśmy do domu. Gdy weszłam do domu była 19:37. Cały dzień zajęło nam to głupie zwiedzanie.

(trochę wcześniej)

Perspektywa Niall'a 

Nareszcie udało mi się ubłagać resztę, żebyśmy poszli do Nando's. Chciałem tam iść, bo to była moja ulubiona restauracja. Gdy byliśmy już w środku zamówiłem to co zwykle i jak zwykle przynieśli mi to 3 kelnerzy. Tu już nikt nie patrzy na mnie jak na wariata, bo wszyscy się przyzwyczaili do tego że tyle jem.
Po jakiś 30 min od kąt jesteśmy w Nando's weszły Kate, Alex i Lili. Ta pierwsza od razu chciała iść do kasy, ale Alex ją zatrzymała i powiedziała:
"-Kup mi sałatkę i cole dietetyczną, a Lili jakiś zestaw dla dzieci.-Kate popatrzyła na nią jak na chorą psychicznie, a po chwili jej zapytała:
-Oszalałaś?! W knajpie z fast food'ami kupujesz sałatkę i cole dietetyczną?- Na co Alex tylko pokiwała głową i poszła do stolika."
-Niall, na co się tak patrzysz?- Zapytał Louis.
-Raczej na kogo?- Zapytał Harry i śmiesznie poruszał brwiami.
-Na nikogo.- Odpowiedziałem szybko.
-Właśnie widzę!- Wtrącił się Zayn.-Patrzcie- i pokazał na Kate, która właśnie zaczęła zamawiać. Nie słyszeliśmy niestety jej zamówienie. Gdy podeszła do stolika zaczęła rozmawiać z Alex:
"-Przez twoje zamówienie ten facet za ladą patrzył się na mnie jak na wariatkę!- syknęła w stronę przyjaciółki, a ona popatrzyła na nią rozbawionymi oczami.
-Nie, on patrzył się tak na ciebie, bo wykupiłaś porcję dla 10 osób!- Powiedziała Alex i zaczęła się śmiać, a Kate wystawiła jej język." Wróciłem do swojego posiłku, a po jakiś 5 min Kate znowu się odezwała:
"-Gdzie do jasnej cholery jest ten kelner! Głodna jestem!- Widać było, że jest zniecierpliwiona.
-Jak zawsze!- Odpowiedziała jej Alex" Uśmiechnąłem się na to co usłyszałem i z powrotem zacząłem jeść mój posiłek. Zacząłem rozmyślać o Kate. Jest słodka, urocza i fajna. Mimo, że nic o niej nie wiem to tak uważam. Gdy rozmawialiśmy u niej w salonie, ona się za bardzo nie udzielała, więc nie wiem o niej niczego, z wyjątkiem tego że nazywa się Kate Evans. Nawet nie przeszkadza mi to, że pali, a musicie wiedzieć, że nie lubię jak ktoś pali. Po jakiś piętnastu minutach z rozmyślań wyrwał mnie głos Liam'a:
-Patrzcie na zamówienie Kate!
-Jak Niall!- skwitował Zayn. Też tam popatrzyłem i byłem szczerze zaskoczony tym, że ona tyle zamówiła.
-Spadajcie! Może jest głodna.- powiedziałem do przyjaciół i wróciłem do zamówienia i rozmyślań. Wydaje mi się, że każdy polubił dziewczyny. No prawie każdy. Sophie chyba nie polubiła Kate. Po jakiś 30 min dziewczyny wyszły, a my też postanowiliśmy się zbierać.

poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 7

Perspektywa Kate



Z ulgą stwierdziłam, że Alex obudziła mnie już po lądowaniu. Po 5 minutach stałyśmy już na płycie lotniska. Wzięłam Lili z rękę, mocniej złapałam smycz Demona i ruszyłam do wyjścia. Nie sprawdzałam czy Alex idzie za mną, bo wiedziałam że idzie. Po wejściu na lotnisku, poszłyśmy odebrać bagaże. Na szczęście nie musiały długo na nie czekać. Teraz postanowiły, że Alex zabierze za rękę Lili, swój bagaż i zabierze też Felicję, a Kate zabierze smycz z Demonem i swój bagaż. Zaczęłyśmy się kierować w stronę wyjścia z lotniska. Szłam szybko żeby nadążyć za Alex, którą prawie zgubiła z oczu. Nagle poczułam mocne uderzenie i wylądowałam na ziemi, a sprawca wypadku na mnie.

(Teraz wszyscy będą mówić po angielsku)

Perspektywa Niall'a 

Szedłem sobie po lotnisku wpatrzony w telefon, gdy nagle poczułem, że na kogoś wpadam i lecę razem z tym kimś na dół. Jeśli chłopaki to widzieli to masakra. Nie dadzą mi żyć. Telefon wypadł mi z ręki, a ja popatrzyłem na kogo wpadłem. Była to dziewczyna z rudymi włosami i z takimi jakby na pół niebieskimi i czarnymi oczami.
Miała bardzo intensywny kolor oczu. Wgapiałem się w te oczy i wgapiałem. Wręcz w nich utonąłem. Na ziemię sprowadził mnie głoś dziewczyny:
-Może byś tak ze mnie wstał?!- Powiedziała zła. Ups, chyba ją wkurzyłem.
-A...Um... Yyy, tak jasne.-Zacząłem się plątać i wstałem z dziewczyny. Podałem jej rękę żeby też mogła wstać, a ona tylko prychnęła i sama wstała.- Przepraszam, że na ciebie wpadłem, ale patrzyłem w telefon.
-Nic się nie stało.-Zaczęła się rozglądać i po chwili spuściła głowę z westchnieniem- Po za tym, że zgubiłam przyjaciółkę. 
-Jeszcze raz przepraszam.-Było mi naprawdę głupio
-Spokojnie, znajdziemy ją.-Czy ona powiedziała "znajdziemy'?Tak, stary! Słuchaj uchem, a nie brzuchem!- Damy sobie radę, prawda Demon?- Zwróciła się do ogromnego, czarnego psa. Czyli nie mówił do mnie. Szkoda. A skąd ona w ogóle wzięła psa? Idioto, on był tu od początku! Serio? Nie zauważyłem go wcześniej. Moje rozmyślania przerwała dziewczyna.- Mógłbyś się przesunąć, chciałabym przejść.-Popatrzyłem w jej teraz złote oczy i się przesunąłem. Gdy była już koło mnie złapałem ją za nadgarstek, na co jej pies zaczął na mnie warczeć więc się momentalnie odsunąłem. 
-Demon! Spokój!- Upomniała go tajemnicza dziewczyna.-Przeprasza za niego, ale nie lubi obcych.- Teraz zwróciła się do mnie.
-Nie ma sprawy. Jestem Niall, a ty?- Podałem jej niepewnie rękę, uścisnęła ja i powiedziała:
-Kate. Przepraszam Niall, ale muszę już iść. Wiesz, chcę jeszcze znaleźć moją przyjaciółkę.-Właśnie w tym momencie telefon rudowłosej się rozdzwonił.- Przepraszam, ale muszę odebrać. 
Rozmowa:
(A to Alex, K to Kate)
A: Gdzie ty jesteś?!
K: Jeszcze na lotnisku, a ty?
A: Dobra, to wyjdź przed wejście my tam czekamy. Tylko się pospiesz, Lili już prawie zasnęła!
Koniec rozmowy
-Niall, teraz już na prawdę muszę iść. Przyjaciółka na mnie czeka. Pa Niall, do zobaczenia.- Chciałem poprosić ją jeszcze o numer telefonu, ale straciłem ją już z oczu. Zacząłem się rozglądać z nadzieją, że ją zobaczę, ale zobaczyłem tylko Zayn'a. Przeklinając pod nosem ruszyłem w jego stronę.
-No, no Horan. Ta dziewczyna była śliczna!- Powiedział uśmiechnięty Zayn.
-Wiem! Ale jestem głupi!
-Co zrobiłeś?!- Zaniepokoił się Zayn.
-Właśnie o to chodzi, że nic!-Zayn popatrzył na mnie zaskoczony- Nawet jej o numer numer nie zdążyłem poprosić! Wiem tylko, że ma na imię Kate.-Wyrzuciłem z siebie zdenerwowany.
-To rzeczywiście pojechałeś po całej linii, ale trudno czasu nie cofniesz. Chodź bo chłopaki czekają!- Pokiwałem tylko głową i poszliśmy na parking.


W tym samym czasie

Perspektywa Kate

Boże, ale on był przystojny! Przeklęta Alex, nie mogła zadzwonić trochę później! Może nawet Niall poprosiłby mnie o numer telefonu, ale nie bo ja musiałam iść! Ciekawi mnie co on w sobie, że byłam dla niego miła? Zawsze dla nieznajomych jestem arogancka, chamska i złośliwa, a dla niego? Nie potrafiłam taka być. Gdy na mnie wpadł byłam już wkurzona, ale gdy popatrzyłam w jego intensywnie niebieskie tęczówki, cała moja złość wyparowała. Nawet nie zauważyłam, że jestem już przed lotniskiem. Moje rozmyślania przerwała Alex:
-Gdzieś ty była?! Szukałyśmy cię po tym lotnisku i szukałyśmy! Lili już nawet usnęła!
-No przepraszam. Jakiś chłopak na mnie wpadł, a później straciłam cię z oczu!-Oczy Alex momentalnie się rozszerzyły.

-Co to za chłopak? Jak ma na imię? Masz jego numer? Przystojny?- Alex zasypała mnie pytaniami.
-Nie wiem, Niall, nie, tak i to bardzo- Odpowiedziałam na każde jej pytanie.
-Musisz mi wszystko opowiedzieć!
-Dobrze, ale nie tutaj. W domu. 
-No dobrze.
-Pamiętasz w którym sektorze jest moje auto?- Jeszcze ja byłyśmy w Polsce kupiłam auto. Chciałam żeby było nam lepiej się poruszać. Miałam pieniądze, więc kupiłam. Poprosiłam kobietę, która zajmuje się naszym domem w Londynie, o to żeby przywiozła tu to auto i zostawiła je na parkingu. Tak więc teraz możemy spokojnie dotrzeć do domu, bez wzywania taxi.
-No, w strefie C, numer 56.-Uśmiechnęłam się do niej i poszłyśmy do auta. Na parkingu było tylko kilka osób, w tym jakieś stare małżeństwo i jacyś trzej chłopacy. Nie wiem czemu, ale zwróciłam na nich uwagę. Jeden miał loki i wyglądał trochę jak mop, drugi był taki przylizany, a trzeci taki jakby ogolony na łyso. Wiem, że tak wyglądają, bo parking był bardzo dobrze oświetlony. Zaczęłyśmy szukać mojego auta. Znalazłyśmy je po 5 minutach. Było w odległości około 100 metrów od tych chłopaków. Podeszłyśmy doauta, otwarłam je i wzięłam Lili od Alex. Włożyłam ją do auta i zapięłam w foteliku. Na moje nieszczęście gdy wychodziłam z auta, położyłam lewą dłoń na drzwiach, a Alex tego nie zauważyła i je zamknęła. 
-KURWA!-Krzyknęłam po polsku i Alex dopiero w tedy zorientowała się co zrobiła. Bolało jak cholera, a na dodatek była to ta dłoń którą sobie dzisiaj przecięłam.- JA PIERDOLE ALE TO BOLI!!!-Darłam się jak pojebana, dziwie się, że Lili jeszcze się nie obudziła. Ci trzej chłopacy patrzyli na mnie jak bym uciekła z wariatkowa. A chuj im w dupę, to tak kurewsko boli!
-O mój boże! Przepraszam, ja nie chciałam!- Alex mówiła po angielsku, więc ja też się przerzuciłam:
-W dupę wsadź sobie to swoje przepraszam! Wiesz jak to, kurwa, boli?!- Nadal się darłam, ale teraz już trochę ciszej. Przyciskałam swoją rękę do piersi, z myślą że to pomoże. Ale chuj! Nie pomogło!
-Przepraszam! Pokaż tą rękę!- Alex też się już wkurzyła. Posłusznie pokazałam jej rękę, która jak się okazało była cała w krwi. Alex skrzywiła się i zaczęła ostrożnie odwijać bandaż.
-Auł! Może by tak ostrożniej?!- Warknęłam w jej stronę.
-Przepraszam, ale muszę to zrobić! Ostrożniej się nie da! Masz w tym aucie apteczkę?! 
-Oczywiście że mam! Jest w bagażniku.- Alex wyciągnęła  apteczkę, a z apteczki wodę utlenioną, nowybandaż i gazę. Podeszła do mnie z poczuciem winy. I dobrze jej tak, to jej wina!
-Teraz dopiero będzie boleć! Tylko proszę nie krzycz głośno!- Powiedziała powoli, z współczuciem. Zaczęła obmywać moją ranę, a ja starałam się nie krzyczeć, ale mi to nie wychodziła.
-Kurwa, kurwa, kurwa, KURWA! Ja pierdole ale szczypie! Kurwa mać, jak to boli!- Alex przyłożyła gazę i obandażowała mi dłoń. Gdy skończyła powiedział:
-Gotowe! Jednak i tak musisz jechać do szpitala!
-Do dupy, a nie do szpitala! Nigdzie nie jadę! Przecież nic mi nie jest!- Odpowiedziałam zbulwersowana.
-Jedziesz do szpitala i koniec kropka!- Rozkazała Alex.
-I tak nie pójdę!- Powiedziałam pod nosem. Gdy już miałam wsiadać do auta, Alex mnie szturchnęła i pokazała głową na tamtych trzech już pięciu chłopaków. 
-Cały czas się na nas gapią!
-Dziwne żeby się nie patrzyli, po tym jak się darłam!- Powiedziałam z lekkim uśmiechem. Popatrzyłam w ich kierunku i zobaczyłam, że jeden z nich to Niall.
-No rzeczywiście! Darłaś się jak jakaś pojebana! Hahahahahhahahahahhahahahahahahahha- Powiedziała i wybuchła śmiechem. 
-A nie pomyślałaś, że przez Ciebie nie ma kto prowadzić autem?-Mina od razu jej zrzedła, bo Alex jeszcze nie miała prawa jazdy. Mieli jej dopiero przysłać.- Hahahahahahahhahahahahhahahhahahahhahahahahhahahahhahhaha- Teraz to ja wybuchłam śmiechem.- Żartowałam, dam radę prowadzić. Alex chodź tu.- Zawołałam ją po cichu. Gdy stała już koło mnie, szepnęłam jej do ucha.- Tam jest Niall, chłopak który wpadł na mnie na lotnisku. To ten farbowany blondyn.-Alex jak to usłyszała odwróciła się w ich stronę z bananem na mordzie, a ja zrobiłam facepalm'a. Postanowiłam przywołać ją do porządku- Alex wsiadasz, albo idziesz na nogach!- Powiedziałam z wrednym uśmiechem, a ona od razu się odwróciła i wystawiła mi język. Pomogła mi włożyć resztę walizek do bagażnika i mogłyśmy ruszać. Nie ujechałam za daleko, bo sobie o kimś przypomniałam. Zatrzymałam samochód, wysiadłam z niego i poszłam po Demona, którego wcześniej przywiązałam do jakiegoś słupka. 
-No Demon, chodź!- Otwarłam mu drzwi i wpuściłam do środka. Wróciłam za kierownicę i odjechaliśmy w stronę naszego nowego domu.

10 minut wcześniej

Perspektywa Niall'a

Gdy dochodziliśmy już do chłopaków, usłyszeliśmy głośny krzyk "KURWA!". Nie był on w języku angielskim, bo nie zrozumiałem co ta osoba krzyczy. Zacząłem się rozglądać, zresztą nie tylko ja, ale też chłopaki. Po chwili rozległ się drugi krzyk "JA PIERDOLE ALE TO BOLI!!!". Ten też nie był po angielsku. Popatrzyłem na Hazze, który coś mówił i pokazał ręką na dwie dziewczyny, stojące od nas może 100 metrów. Dołączyliśmy do chłopaków i zaczęliśmy się wpatrywać w rudowłosą i różowowłosą. To rudowłosa tak krzyczała, z tego co powiedział Lou krzyczała, dlatego że tamta druga przytrząsnęła jej rękę drzwiami. Biedna dziewczyna. Po kilku minutach poczułem szturchanie, odwróciłem się i zobaczyłem uśmiechniętego Zayn'a.
-Co?- Zapytałem.
-Ta rudowłosa to twoja ślicznotka.-Nie wiedziałem o co mu chodzi. Chyba się zorientował, że nie wiem o co chodzi bo dopowiedział- Ta na którą wpadłeś na lotnisku. Jak jej było? Karla? Kira?- Zastanawiał się dalej, a ja popatrzyłem na rudowłosą i rzeczywiście to była ona.-Kylie? Kerry? Kim?
-Kate- przerwałem Zayn'owi. Popatrzył na mnie zdezorientowany- Ona ma na imię Kate.
-Kate, ładnie.- Powiedział Louis.
-Ładne imię dla ładnej dziewczyny.- Powiedział Harry i poruszył brwiami.
-Hazza, stop. Ona jest już zajęta!- Zayn sprowadził go na ziemię i dzięki ci za to boże.
-Przez kogo niby?- Dopytywał zawiedziony Harry.
-Przez Niall'a.- Wszyscy popatrzyli na niego zaskoczeni, nawet ja.
-Co?- Zapytali chłopaki, a ja czułem jak się rumienie.
-Patrzcie zarumienił się!- Krzyknął Liam, a podobno to ten najspokojniejszy.
-Wcale się nie zarumieniłem, a ona wcale nie jest moja.- Chłopaki popatrzyli na mnie wzrokiem mówiącym "Jakoś ci nie wierzymy", więc dodałem- Tylko trochę mi się podoba.
-Wiedzieliśmy- Krzyknęli wszyscy razem i przybili sobie piątki. Po chwili zaczęli krzyczeć- Niall będzie miał dziewczynę. Niall nareszcie się zakochał.
- Chłopaki jest tylko jeden problem.- przerwał im Zayn.
-Jaki?- Zapytali razem.
-Niall nie zdążył zabrać od niej numeru.- Momentalnie wszyscy posmutnieli i popatrzyli na mnie, a ja tylko pokiwałem smutny głową.
-Niall, nie smuć się.- Powiedział Liam i zaczęli mnie pocieszać.
-Właśnie, wymyślimy coś- dodał Louis.
-Zaraz na coś wpadniemy.- powiedział Zayn
-Mam pomysł!- krzyknął Harry.- Idź teraz jej zapytać o numer.
-Świetny pomysł!-Krzyknęli razem.-Idź już jej zapytać.- Zrobiłem już krok gdy ona wsiadła do auta i odjechała. Jeszcze bardziej posmutniałem.
-Nie martw się, znajdziemy ją!- Powiedzieli chłopaki.- A teraz opowiedz nam jak to się stało, że ją znasz.- dopowiedział Liam. Wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy, a ja im zacząłem opowiadać.

Po 10 minutach jazdy odezwał się Louis:
-Ej, chłopaki!
-Co?-zapytał Liam.
-Dzwonił do mnie Paul i coś mi powiedział- wyszczerzył się Louis.
-Co ci powiedział?- Zapytał Zayn.
-Chwila, dlaczego on dzwonił do ciebie, a nie do mnie?- Zapytał Liam.
-Bo byłeś na randce z Danielle, a on nie chciał wam przeszkadzać.
-Aaa...-Zaczął Liam, ale Harry mu przerwał:
-Louis, ale Liam był na randce z Danielle 2 tygodnie temu, więc dlaczego mówisz nam to dopiero teraz?
-No wiem, ale zapomniałem wam przekazać.- Zaczął mówić, a widząc że Zayn chce coś powiedzieć szybko dodał- Nie przerywajcie mi! No więc. Pamiętacie ten dom, który chcieliśmy kupić? Ten co jest po drugiej stronie ulicy.-Pokiwaliśmy głowami, a Lou kontynuował.- W tedy nie chcieli nam go sprzedać, a Paul mi powiedział, że wprowadza się tam ktoś. Nie wiedział dokładnie kto i kiedy się wprowadzi, ale wie że ktoś na pewno. Prosił też żebyśmy chociaż z tymi sąsiadami mieli dobre relacje.
-Ciekawe kto się tam wprowadzi?- Zapytałem.
-Jeśli będzie to ktoś taki jak ta stara jędza, która nikogo nie lubi to na pewno nie będziemy mieć z tym kimś dobrych relacji!- Powiedział Zayn, a my pokiwaliśmy głowami. Stara jędza to nasza sąsiadka. Nazywamy ją tak bo jest na prawdę wredna i o wszystko się czepia. Ma około 65 lat. Nie lubimy jej i ona nie lubi nas. Po kolejnych dziesięciu minutach jazdy dojechaliśmy do domu.

Perspektywa Kate

Po niecałych 30 minutach dojechałyśmy do domu (fotografia obok, tylko że ten dom jest ogrodzony) Normalnie pewnie ta droga zajęłabym mi 15 min, ale jako że mam niesprawną rękę musiałam jechać wolniej. Po dojechaniu, Alex otwarła bramę, a ja wjechałam na naszą posiadłość. Wysiadłam, wypuściłam Demona i Felicję i zaniosłam Lili do jej nowego pokoju. Później wróciłam po bagaże i weszłam do domu. Zaniosłyśmy z Alex bagaże do swoich pokoi. Potem Alex poszła wziąć prysznic, a ja przebrałam Lili w piżamę. później zeszłam na dół, nasypałam Demonowi i Felicji karmy oraz wzięłam się za robienie sobie kolacji bo byłam strasznie głodna (jak zawsze *,*). Po przygotowaniu kanapek wypuściłam Demona do ogrodu, a sama poszła do siebie do pokoju. Po wejściu do pokoju, od razu się przebrałam i umyłam, a później w samej piżamie, którą była za duża bluzka sięgająca mi do połowy uda poszłam na balkon. Oczywiście zabrałam ze sobą talerz z kanapkami i zaczęłam jej jeść. Po zjedzeniu zapaliłam szluga. Popatrzyłam na dom na przeciwko i
zobaczyłam jak tam też ktoś stoi na balkonie i palił. Sądząc po budowie ciała, był to chłopak. Oparłam się o barierkę i patrzyłam w gwiazdy. Czułam na sobie jego wzrok, ale nie przeszkadzało mi to. Po tym jak skończyłam palić poszłam na dół odnieść talerz. W kuchni zastałam Alex pijącą piwo.
-Mamy piwo?!-Zapytałam zaskoczona, a ona tylko z uśmiechem pokiwała głową. Szybko podeszłam do lodówki i wyciągnęłam jedno piwo. Od razu je otwarła i zrobiłam dwa duże łyki. Tak, tego mi było trzeba.
-Znowu paliłaś? Nie lubię jak to robisz, niszczysz się tym.
-Wiem Alex, ale to już nałóg i nawet jak bym chciała rzucić to nie wiem czy by mi się udało. A zresztą nawet nie chcę tego rzucać. To mi pomaga się uspokoić.
-Tak wiem, ale są inne sposoby, żeby się uspokoić.
-Skończmy ten temat. I tak mnie nie przekonasz. Idę spać. Dobranoc!
-Dobranoc.-I poszłam do siebie do pokoju, położyłam się na łóżku, a po chwili przyszła Felicja i Demon i położyli się koło mnie. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

_________________________________________________________________________________

Wygląd pomieszczeń w domu dziewczyn:

Pokój Kate:
Jest tam też, taki parapet do siedzenia i oczywiście balkon. Jest większy niż na zdjęciu. Znajduje się na drugim piętrze, na wprost schodów.








Pokój Alex: Ma balkon i też jest większy niż na zdjęciu. Znajduje się na drugim piętrze, po lewej stronie od pokoju Kate.








Pokój Lili: Jest tam więcej zabawek. Znajduje się na drugim piętrze, po prawej stronie od pokoju Kate.









Pokój gościnny: Na przeciw pokoju Alex.











Biblioteczka: Jest taka sama jak na zdjęciu, tylko że jest tam więcej książek. Znajduje się na poddaszu.










Pokój gier: Na przeciw pokoju Lili. Jest ta też kolekcja gier i konsoli.







Pokój muzyczny: Zamiast tej liry czy czegoś tam stała tam perkusja! :D Jest też tam miejsce do tańczenia. Znajdował się w piwnicy.






Kuchnia i jadalnia:












Salon:











Ogród : Oczywiście w miejscu gdzie na zdjęciu stoi dom, jet dom dziewczyn. Ogród jest w okół całego domu. Od lewej strony jest go więcej. Cały ogród jest
ogrodzony.  W środku ogrodu znajduje się mały plac zabaw i kojec dla psa.



Plac zabaw:







Kojec dla psa: Ten pies w środku jest dlatego bo nie mogłam znaleźć kojca bez psa.









W każdym pokoju (gościnnym, Alex, Lili i Kate) jest osobna łazienka i garderoba! Oczywiście cały dom jest urządzony tak by wszystko do siebie pasowało