One Direction

One Direction
One Direction w wersji eleganckiej :)

środa, 23 lipca 2014

Rozdział 8

20 minut wcześniej

Perspektywa Zayn'a


W domu byliśmy koło 20:30. Zamówiliśmy pizzę i ją zjedliśmy. Po skończonym posiłku, każdy poszedł do siebie  do pokoju. Wziąłem prysznic, przebrałem się w piżamę i wyszedłem na balkon zapalić szluga. Paliłem i patrzyłem na dom naprzeciwko. Zastanawiałem się kiedy te ktosie się tam wprowadzą. Mam nadzieję, że nie będzie to jakaś stara zrzęda. Po kilku minutach na balkon w tamtym domu wyszła jakaś dziewczyna. Wiedziałem że to dziewczyna bo miała długie włosy. Oparła się o barierkę i zapaliła papierosa. Zaskoczyło mnie to, bo nie znam jeszcze dziewczyny która pali. Była ubrana tylko w bluzkę do połowy ud. Popatrzyła na mnie i oparła się tyłem o barierkę. Po czym zaczęła patrzeć w gwiazdy. Po 5 minutach weszła do pokoju. Muszę przyznać że mnie zaintrygowała. Patrzyłem w ślad za nią jeszcze jakieś 10 min. Wyrzuciłem resztkę papierosa i wszedłem do pokoju. Później położyłem się na łóżku. Po 15 minutach patrzenia w sufit zasnąłem.


Perspektywa Kate

Smacznie sobie spałam, gdy nagle ktoś zaczął skakać mi po łóżku. W pierwszej chwili chciałam tego kogoś zamordować, ale powstrzymałam ten odruch i leniwie przetarłam oczy. Ktosiem który mnie obudził okazała się być Lili. 
-Czemu mnie budzisz mały skrzacie?- Zapytałam z uśmiechem. Gdy ją widziałam po prostu nie umiałam się nie uśmiechać. 
-Alex kaźała cie obudzić.- Odpowiedziała i zeszła z mojego łóżka, po czym wybiegła z pokoju. Zerknęłam na zegarek w telefonie, który wskazywał 12:23. Od razu gdy to zrobiłam, poczułam bul w ręce. Popatrzyłam na nią i niechętnie zwlekłam się z łóżka, wzięłam papierosa i wyszłam na balkon. Pogoda jak to w Londynie, pozostawiała wiele do życzenia. Niebo było skryte pod warstwom deszczowych chmur. Miałam nadzieję że będzie padać. Mimo że większość ludzi nie lubi deszczu, to ja go po prostu kocham. Po tym jak skończyłam palić, zeszłam na dół. Weszłam do kuchni i zobaczyłam Alex i Lili (pierwszy zestaw). Alex robiła coś do jedzenia, jak podejrzewam mi śniadanie, a Lili prosiła ją by pozwoliła jej iść do ogrodu.
-Lili możesz iść do ogrodu. Tylko uważaj!- Powiedziała z uśmiechem, a one dopiero w tedy mnie zauważyły.- O, Alex widzę że robisz mi śniadanie.- Uśmiechnęłam się złośliwie, a ona popatrzyła na mnie gniewnie. 
-Cześć Kate! Też miło cię widzieć.-Powiedziała z sarkazmem.- Jak tam twoja ręka?- zapytała już normalnie.
-Boli jak cholera!
-I właśnie dlatego pojedziesz dziś do szpitala!
-Nigdzie nie pojadę!
-Pojedziesz!
-Nie!
-Tak!
-Nie!
-Ale ty jesteś uparta! Jeśli pojedziesz dzisiaj do szpitala to obiecuje ci, że zajmę się Lili, a ty będziesz mogła iść na imprezę.- Zakończyła podając mi talerz z dużą ilością kanapek. Zastanawiałam się chwile nad jej propozycją i powiedziałam:
-No dobra, pojadę do tego szpitala.
-Tak!- Wykrzyknęła uśmiechnięta. 
-Nakarmiłaś Demona i Felicję?
-Ty mi nawet nie wspominaj o tym przeklętym psie! Chciał mnie ugryźć!- Powiedziała zdenerwowana, a ja popatrzyłam na nią zaskoczona.
-Demon? Ciebie? Chyba coś ci się pomyliło!
-Nic mi się nie pomyliło, więc proszę abyś go zamknęła w kojcu, gdy będziesz jechać do szpitala.
-No dobrze. Zamknę go.- Powiedziałam ciężko wzdychając. Nie lubiłam zamykać Demona. On zresztą też tego nie lubił. Zawsze jak go zamknę on później jest na mnie obrażony. No, ale trudno. Najwyżej przekupię go jedzeniem.-A teraz idę się ubrać.- Powiedziałam, gdy skończyłam jeść ostatnią kanapkę. Poszłam do pokoju i zaczęłam się zastanawiać w co się ubrać. W końcu postawiłam na to i poszłam do łazienki się przebrać i wziąć prysznic. Gdy byłam już gotowa postanowiłam, że ubiorę jeszcze jakieś dodatki. Ubrałam to i to (w drugim uchu miałam tylko kolczyka ze znakiem harmonii), Nie wspominałam wam, ale mam kilka kolczyków w uchu, jeden w wardze, jeden w pępku i jeden w nosie. Dzisiaj postanowiłam założyć wszystkie (prawie zawsze mam wszystkie). W wardze wygląda tak, w nosie tak (czwarte zdjęcie od góry) i w pępku tak. Zrobiłam je bo miałam takie kaprysy. Mam jeszcze kaprys na tatuaż i wiem że zrobię go już za niedługo. Po założeniu kolczyków delikatnie się pomalowałam i poszłam do ogrodu.
-Demon! Piesku chodź tutaj!-Krzyknęłam, a po kilku sekundach Demon stał koło mnie. Złapałam go za obrożę i powiedziałam.- Przykro mi piesku, ale muszę cię zamknąć.- Popatrzył na mnie oczami zbitego szczeniaka.- Nawet tak na mnie nie patrz! To jest kara! Trzeba było nie chcieć ugryźć Alex!- Wprowadziłam go do kojca a sama skierowałam się z powrotem do domu. Gdy stałam już przed domem krzyknęłam:
-Alex! Jadę do tego cholernego szpitala! Zajmij się Lili.- I ruszyłam w stronę auta. Odpaliłam je i wyjechałam bramą, którą wcześniej otwarłam (jest automatyczna).



Perspektywa Niall'a


Już od dziesięciu minut zbieramy się by powitać nowe sąsiadki. Wiemy że to sąsiadki, bo powiedziała nam stara jędza. Normalnie pewnie by się do nas nie odezwała, ale jest plotkarą i musiała się z nami podzielić tym newsem. Po tym jak nam to powiedziała Harry cały czas latał i pytał czy możemy już iść je poznać. Chciał pewnie zobaczyć czy są ładne, a jak tak to pewnie zacznie się o którąś starać. Albo o obydwie. W końcu to Harry. Gdy Liam powiedział mu że pójdziemy poznać je jak przyjadą dziewczyny (z którymi wcześniej się umówiliśmy) trochę się uspokoił, a w tedy Zayn powiedział że jak wczoraj w nocy palił fajkę to naprzeciwko niego na balkon wyszła dziewczyna, która też paliła. Ciekawe, jeszcze nie poznaliśmy żadnej dziewczyny która pali. Czekając na dziewczyny oglądaliśmy telewizję. W końcu o 13:14 zaczęliśmy się zbierać. Piętnaście minut później byliśmy już przed domem naszych nowych sąsiadek. Weszliśmy na ich posesję, bo jak się okazało domofon był zepsuty a furtka otwarta. Gdy byliśmy już pod drzwiami Liam zadzwonił dzwonkiem. Po chwili usłyszeliśmy kroki po drugiej stronie drzwi, a później stanęła przed nami różowowłosa dziewczyna. Po kilku sekundach uświadomiłem sobie, że to ta druga dziewczyna z parkingu. Zacząłem jej się przyglądałem.
-Cześć! Jesteśmy sąsiadami i przyszliśmy się przywitać.- Zaczął Liam.
-Cześć. Wejdźcie.- Powiedziała dziewczyna i otwarła nam drzwi. Weszliśmy do domu i zaczęliśmy się rozglądać. Przerwała nam nasza nowa sąsiadka.- Zapraszam do salonu.- Weszła w głąb domu, a my poszliśmy za nią. Gdy byliśmy w salonie dodała.- A tak w ogóle to jestem Alex Smith.- Podała rękę Liam'owi, a ten ją uścisną i się przedstawił:
-Ja jestem Liam Payne, a to moi przyjaciele.-Wskazał na nas.- Louis Tomlinson, Zayn Malik, Harry Styles i Niall Horan.- Pokazał na każdego z nas, a później zaczął przedstawiać dziewczyny.- To Danielle Peazer, moja dziewczyna, Eleanor Calder, dziewczyna Louisa, Perrie Edwards, dziewczyna Zayna i Sophie Scott, nasza koleżanka i przyjaciółka Niall'a.- Zakończył. Nie spodobało mi się to że powiedział że Sophie jest moją przyjaciółką, a ich koleżanką. Rzeczywiście nią jest, ale co jeśli ona powie to swojej rudowłosej koleżance?! Dlaczego ja w ogóle  o tym myślę?! Bo się zakochałeś, kretynie! Zamknij się!- Wpomniałem głosik w mojej głowie.
-Dobra, może zapamiętam.- Zaśmiała się, a my z nią.-Siadajcie.- Wskazała na kanapę i fotele, a my usiedliśmy.- Napijecie się czegoś?
-Nie, dziękujemy.- Odpowiedziała za nas Danielle.
-A wy mieszkacie wszyscy razem?- Zapytała Alex.
-Nie. Ja i chłopaki mieszkamy razem, a dziewczyny same.- Odpowiedziałem jej.
-A ty mieszkasz sama?- Zapytał Hazza.
-Nie. Z przyjaciółką i jej siostrą.- Uśmiechnęła się do nas i powiedział- Przepraszam na chwilę, ale muszę sprawdzić co z obiadem. Zaraz wracam!- I zniknęła w kuchni. Zacząłem się z powrotem rozglądać, z resztą jak wszyscy. Po chwili do salonu wszedł kot. Był czarny i miał niebieskie oczy. Wyglądał na około 3 miesiące. Harry jak tylko go zauważył, zaczął się nim zachwycać. Po kilku sekundach wziął do na ręce i zaczął się z nim bawić. Nie wiem czy wiecie, ale Harry kocha koty. Po chwili do salonu weszła Alex.
-Masz słodkiego kota. Jak się nazywa?- Zapytał Harry
-Nie jest mój, tylko mojej przyjaciółki. A nazywa się Felicja.- Odparła z uśmiechem. Po 10 minutach rozmowy rozległ się krzyk: 
-Alex!
-Przeprasza na chwilkę.- Powiedział i zniknęła w drzwiach na taras. Muszę przyznać że Alex była naprawdę fajna. Dużo się o sobie dowiedzieliśmy, np. ile mamy lat, co lubimy robić, skąd jesteśmy i kiedy mamy urodziny. Po krótkiej chwili Alex stanęła w salonie z małą dziewczynką na rękach.- To jest Lili.-Przedstawiła nam małą.- Ona jest siostrą mojej przyjaciółki, Kate.- Powiedział i dodała- Jest nieśmiała.
-Cześć Lili, jestem Niall.- Przedstawiliśmy się jej wszyscy. Była słodką i miłą dziewczynką. Zaraz po tym jak Alex dała jej picie poszła z powrotem do ogrodu. 
-No więc powiesz na gdzie teraz jest twoja przyjaciółka?- Zapytał Zayn, który właśnie wracał z ogrodu, bo był zapalić.
-Kate jest obecnie w szpitali. Wczoraj miała mały wypadek.- I właśnie w tedy rozległo się trzaśnięcie drzwiami.-O wilku mowa.- Powiedziała Alex, a ja się dziwnie zestresowałem.  Po chwili rozległ się krzyk "ALEX" i Kate stanęła w wejściu do salonu. wyglądała trochę inaczej niż wczoraj. W wardze i nosie miała kolczyka, ale nadal wyglądała na jak  mała dziewczynkę.

Perspektywa Kate

Właśnie wjeżdżałam na podjazd. W tym zasranym szpitalu spędziłam dwie godziny tylko po to żeby oni zabandażowali mi rękę od nowa i dali jakiś leki przeciw bólowe. Masz szczęście że w ogóle dali ci jakieś leki. W sumie to tak. Jeszcze na dodatek tego złego nie wzięłam sobie fajek, więc palić mi się chciało jak cholera. Gdy wysiadłam z auta, pędziłam do domu jak pojebana, bo byłam tak głodna i spragniona fajek, że ja pierdole! Weszłam do domu trzaskając drzwiami i poszłam do kuchni z myślą że zastane tam Alex. Niestety jej tam nie było więc krzyknęłam:
-ALEX!- I weszłam do salonu, a tam chyba z 10 osób siedzi. Popatrzyłam po twarzach każdej z osób i zauważyłam tam Niall'a. Później powróciłam do twarzy chłopaka, który wygląda jak mop, bo bawił się z Felicją.-Yyy...-Zaczęłam, a moje oczy na pewno były już czerwone. Popatrzyłam na Alex i- Jest obiad?- zapytałam. Ona zrobiła facepalm'a, a ja i reszta towarzystwa się zaśmiała.
-Nie, jeszcze nie ma.- Powiedziała, a ja wyraźnie posmutniałam.
-Dokładnie ja Niall!- Powiedział taki prawie łysy.- Jestem Liam Payne...- I zaczęli mi się przedstawiać. Już myślałam że nie wytrzymam dłużej bez fajek i będę musiała wyjść, ale oni na szczęście skończyli. Wszyscy byli do mnie miło nastawieni z wyjątkiem szmaty, znaczy Sophie. Zresztą ja też jej nie polubiłam, taka z niej tapeciara. Gdy już zakończyli swój monolog, ja przeprosiłam na chwilę i pobiegłam do pokoju po fajki. Zeszłam na dół, równie szybko jak wyszłam do góry. Przez salon przeszłam już spokojnie i poszłam na taras. Zapaliłam fajkę i poczułam straszną ulgę. Jak stałam na balkonie mój wzrok powędrował na kojec z Demonem, więc poszłam go wypuścić. Gdy już go wypuściłam zaczął biegać jak szalony, a ja wyrzuciłam fajkę i poszłam z powrotem do salonu. Gdy weszłam panowała tam grobowa cisza.
-Widzę że prowadzicie bardzo ożywioną rozmowę.-Zaśmiałam się i każdy zwrócił na mnie uwagę. Poszłam usiąść na kanapie pomiędzy Niall'em i Zayn'em, bo tylko tam było miejsce. Jak już usiadłam poczułam od Zayn'a fajki. Zaskoczyło mnie to bo dawno nie miałam do czynienia z kimś kto pali. Posłałam mu uśmiech, który odwzajemnił i zaczęliśmy wszyscy rozmawiać. Po kilku minutach do salonu wbiegł zdyszany Demon. Popatrzył zdezorientowany na każdego i zaczął warczeć.
-Demon!- Jak tylko to powiedziałam on się uspokoił i spokojnie przeszedł do kuchni. Pogadaliśmy jeszcze kilka minut i nasi sąsiedzi w końcu poszli. Myślę w końcu, bo byłam bardo głodna. Od razu ja wyszli poszłam do kuchni nałożyć sobie potrójną porcję, już gotowego obiadu.
-I co powiedzieli w szpitalu?- Zaczęła rozmowę Alex.
-W sumie to nic. Mówili, że mam oszczędzać rękę i starać się nią nie ruszać. No i dali mi jeszcze jakieś leki przeciw bólowe.- Odpowiedziałam i dokończyłam obiad. Później poszłam do ogrodu i zapaliłam szluga. Gdy skończyłam miałam już iść do pokoju gdy usłyszałam głos Alex:
-Kate, za 5 minut masz być na dole. Idziemy zwiedzać Londyn.
-Ja nigdzie nie idę!
-Idziesz!
-Nie idę!
-Proszę chodź.- Powiedziała już spokojnie.
-Nie!
-Czy ty chodź raz możesz zrobić to o co cię proszę?!- I znowu krzyczała.
-No dobrze, pójdę.- Poszłam do pokoju, wzięłam torebkę, do której włożyłam telefon, portfel i chusteczki. Gdy zeszłam na dół Alex i Lili już na mnie czekały. Demon wiedział że gdzieś idziemy bo kręcił się koło drzwi. Wpadłam na genialny pomysł.
-Alex, biorę ze sobą Demona!- Powiedziałam złośliwie.
-Ech! Dobra, ale trzymaj go z dala ode mnie!
-Ok- zapięłam mu smycz i wyszliśmy. Alex zamknęła dom i wzięła Lili za rękę. Na początku skierowałyśmy się w stronę Trafalgar Square, potem skierowaliśmy się na Downing Street i przeszliśmy nią do Big Bena. Rzeczywiście był taki fajny jak mówili. Później poszliśmy zobaczyć pałac Buckingham. A na końcu poszłyśmy zobaczyć London Eye. Ten diabelski młyn podobał mi się najbardziej. A widok który z niego zobaczyłyśmy po prostu zaparł dech w piersiach. Na pewno jeszcze nie raz tu przyjdę. Później Alex poprowadziła nas do Green Park. Po drodze mijaliśmy dużo restauracji z jedzeniem i dopiero w tedy poczułam jak jestem głodna.
-Alex, zatrzymajmy się tu! Jestem już taka głodna!-Zrzędziłam.
-Nie! Idziemy dalej, wytrzymasz!
-Właśnie nie wytrzymam! Chodźmy tu- pokazałam na knajpkę przed którą właśnie stałyśmy.- Proszę!
-Nie! Chodź!
-Ja nigdzie nie idę do puki czegoś nie zjem!- Tupnęłam nogą jak mała dziewczynka.
-Im szybciej dojdziemy do tego parku, tym szybciej coś zjesz!- Próbowała mnie przekonać.
-Nie! Ja chcę teraz!
-Omg... Ale ty jesteś zrzędliwa!
-Mogłaś mnie nie zmuszać do zwiedzania! A teraz chodź. bo zaraz nie wytrzymam!- Pociągnęłam ją za rękę. Zatrzymałam się przed wejściem, bo zobaczyłam że nie można wprowadzać tam zwierząt. Zaczęłam się zastanawiać co zrobić z Demonem i coś w końcu wymyśliłam. Podeszłam do jakiegoś słupka i go tam przywiązałam. Szybko weszłam do, jak się okazało Nando's.
-Kup mi sałatkę i cole dietetyczną, a Lili jakiś zestaw dla dzieci.- Powiedziała Alex, gdy weszłyśmy do restauracji. Popatrzyłam na nią jak na chorą umysłowo.
-Oszalałaś?! W knajpie z fast food'ami kupujesz sałatkę i cole dietetyczną?- Ona tylko pokiwała głową. Podeszłam do lady i zaczęłam składać zamówienie. Po 10 min wróciłam do Alex.
-Przez twoje zamówienie ten facet za ladą patrzył się na mnie jak na wariatkę!- syknęłam w jej stronę.
-Nie, on patrzył się tak na ciebie, bo wykupiłaś porcję dla 10 osób!- Powiedziała ze śmiechem. A ja wystawiłam jej język.Po 5 min się zniecierpliwiłam i powiedziała:
-Gdzie do jasnej cholery jest ten kelner! Głodna jestem!
-Jak zawsze!- Skwitowała Alex. Po 15 min w końcu kelner, a raczej kelnerzy przynieśli nam nasze zamówienia, ale też patrzyli na mnie jak na wariatkę. Już chciałam im coś powiedzieć, ale odeszli. Na ich szczęście. Już po pierwszym kęsie stwierdziłam, że będę tu częstym gościem. Po skończony posiłku poszłyśmy do tego parku. Swoją drogą to on był śliczny. Będę tu przychodzić na spacery z Demonem. Po zakończonym zwiedzaniu poszłyśmy do domu. Gdy weszłam do domu była 19:37. Cały dzień zajęło nam to głupie zwiedzanie.

(trochę wcześniej)

Perspektywa Niall'a 

Nareszcie udało mi się ubłagać resztę, żebyśmy poszli do Nando's. Chciałem tam iść, bo to była moja ulubiona restauracja. Gdy byliśmy już w środku zamówiłem to co zwykle i jak zwykle przynieśli mi to 3 kelnerzy. Tu już nikt nie patrzy na mnie jak na wariata, bo wszyscy się przyzwyczaili do tego że tyle jem.
Po jakiś 30 min od kąt jesteśmy w Nando's weszły Kate, Alex i Lili. Ta pierwsza od razu chciała iść do kasy, ale Alex ją zatrzymała i powiedziała:
"-Kup mi sałatkę i cole dietetyczną, a Lili jakiś zestaw dla dzieci.-Kate popatrzyła na nią jak na chorą psychicznie, a po chwili jej zapytała:
-Oszalałaś?! W knajpie z fast food'ami kupujesz sałatkę i cole dietetyczną?- Na co Alex tylko pokiwała głową i poszła do stolika."
-Niall, na co się tak patrzysz?- Zapytał Louis.
-Raczej na kogo?- Zapytał Harry i śmiesznie poruszał brwiami.
-Na nikogo.- Odpowiedziałem szybko.
-Właśnie widzę!- Wtrącił się Zayn.-Patrzcie- i pokazał na Kate, która właśnie zaczęła zamawiać. Nie słyszeliśmy niestety jej zamówienie. Gdy podeszła do stolika zaczęła rozmawiać z Alex:
"-Przez twoje zamówienie ten facet za ladą patrzył się na mnie jak na wariatkę!- syknęła w stronę przyjaciółki, a ona popatrzyła na nią rozbawionymi oczami.
-Nie, on patrzył się tak na ciebie, bo wykupiłaś porcję dla 10 osób!- Powiedziała Alex i zaczęła się śmiać, a Kate wystawiła jej język." Wróciłem do swojego posiłku, a po jakiś 5 min Kate znowu się odezwała:
"-Gdzie do jasnej cholery jest ten kelner! Głodna jestem!- Widać było, że jest zniecierpliwiona.
-Jak zawsze!- Odpowiedziała jej Alex" Uśmiechnąłem się na to co usłyszałem i z powrotem zacząłem jeść mój posiłek. Zacząłem rozmyślać o Kate. Jest słodka, urocza i fajna. Mimo, że nic o niej nie wiem to tak uważam. Gdy rozmawialiśmy u niej w salonie, ona się za bardzo nie udzielała, więc nie wiem o niej niczego, z wyjątkiem tego że nazywa się Kate Evans. Nawet nie przeszkadza mi to, że pali, a musicie wiedzieć, że nie lubię jak ktoś pali. Po jakiś piętnastu minutach z rozmyślań wyrwał mnie głos Liam'a:
-Patrzcie na zamówienie Kate!
-Jak Niall!- skwitował Zayn. Też tam popatrzyłem i byłem szczerze zaskoczony tym, że ona tyle zamówiła.
-Spadajcie! Może jest głodna.- powiedziałem do przyjaciół i wróciłem do zamówienia i rozmyślań. Wydaje mi się, że każdy polubił dziewczyny. No prawie każdy. Sophie chyba nie polubiła Kate. Po jakiś 30 min dziewczyny wyszły, a my też postanowiliśmy się zbierać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz