One Direction

One Direction
One Direction w wersji eleganckiej :)

sobota, 26 lipca 2014

rozdział 9

Perspektywa Kate



Po powrocie do domu postanowiłam, że pójdę do naszych nowych sąsiadów, bo muszę o coś zapytać Zayn'a. Około 20:00 wyszłam z domu. Oczywiście wcześniej powiedziałam Alex gdzie idę, a ona chciała się dowiedzieć co chcę od Zayn'a, ale jej nie powiedziałam. Gdy stałam już przed furtką, zadzwoniłam domofonem i po chwili usłyszałam:
-Tak?- Odezwał się chyba Louis.
-Cześć! Tu Kate, wasza sąsiadka. Mogę na chwile wejść?
-Kate? Jasne, już otwieram.- Później rozległo się charakterystyczne "PING" i pchnęłam furtkę. Gdy byłam już przed drzwiami one otwarły i zobaczyłam Louisa.
-Cześć Louis!
-Cześć Kate! Wejdź- otwarł szerzej drzwi i mnie przepuścił.- Co cię do nas sprowadza?- Zapytał po chwili.
-Przyszłam na chwilkę do Zayn'a. Jest?
-Jasne, że jest.- Powiedział zaskoczony- ZAYN! Chodź tutaj!- Po chwili z salonu wyłonił się Malik i spojrzał na Louisa pytającym wzrokiem- Kate, przyszła do ciebie.- Powiedział Lou i zostawił nas samych.
-Yyy... Cześć.- Powiedział zaskoczony.
-Cześć.- Posłałam mu uśmiech.- Mam do ciebie małą prośbę.- Zaczęłam, a on skinął głową, żebym kontynuowała.- Jak u nas byliście zauważyłam, że masz tatuaże i chciałam cię prosić, żebyś mi polecił jakieś studio tatuażowe.- Zakończyłam z jeszcze większym uśmiechem. Zamyślił się na chwilę po czym powiedział:
-Myślę, że najlepsze będzie (podał jakąś ulicę).- I się uśmiechną.- Wiesz gdzie to jest?- Zapytał jeszcze. Pokręciłam głową i powiedziałam:
-Ale od czego jest GPS.- Zaśmiałam się, a on mi zawtórował.
-Jak chcesz to mogę jechać z tobą.- Powiedział niepewnie.
Kate w swojej koszulce do spania *,*
-Jasne! Oczywiście jak chcesz!- Szybko się poprawiłam.
-Pewnie, że mogę.
-To do jutra, może tak o 14:00?- Zapytałam.
-Dla mnie super. Masz mój numer, gdyby coś się zmieniło.- Powiedział ucieszony, podał mi kartkę z cyferkami i dodał- To do jutra. Pa.
-Dzięki i pa.- I wyszłam z ich wielkiego domu. Miałam iść do domu, ale w ostatniej chwili skręciłam do sklepu, bo przypomniało mi się że nie mam fajek. Jak jechałam dzisiaj do szpitala to widziałam sklep i pokierowałam się w tamtą stronę. Po 10 min byłam już w sklepie. Kupiłam 3 paczki żelków, 2 paczki ciastek czekoladowych, 1 opakowanie moich ulubionych lodów (czekoladowych) i płatki czekoladowe, a no i oczywiście 4 paczki fajek. Gdy już zapłaciłam za zakupy ruszyłam w stronę domu. Po 10 min już rozpakowywałam zakupy
. Później zjadłam płatki z mlekiem i poszłam do pokoju. Za mną powędrował Demon i Felicja. Gdy byłam już w domu poszłam pod prysznic i ubrałam bieliznę i moją koszulkę do spania. Dostałam ją od brata Alex rok temu. Po tym jak ją dostałam on wyjechał do Niemiec do pracy. Nie widziałam go od tamtego czasu, ale śpię w tej koszulce zawsze. Po wyjściu z pod prysznica położyłem się na łóżku i włączyłam mojego niebieskiego laptopa. Gdy on się włączał przeszłam do pokoju Lili. Pytacie jaki cudem mi się to udało? Bo pokój mój i Lili jest połączony, są takie drzwi przez które Lili może przejść prosto do mojego pokoju, a ja prosto do jej pokoju. Podeszłam do jej łóżka. Uśmiechnęłam się bo ona tak słodko spała. Ostatnio ją trochę zaniedbuje, ale obiecuje że od jutra się to zmieni. Pocałowałam ja w czoło i wyszłam. Drzwi zostawiłam uchylone. Podeszłam do swojego łóżka i zaczęłam sprawdzać fb. Później włączyłam jakiś film. Gdy film się skończył, wyłączyłam laptopa i poszłam spać.


Jest dopiero 06:00, a ja już nie mogę spać. Wszystko przez te koszmary. W nocy prawie w ogóle nie spałam, a jak już zasnęłam to budziłam się z powrotem. Teraz wiem, że nie zasnę. Nawet nie chcę zasnąć. Stwierdziłam że wstanę, poszłam do łazienki wziąć prysznic.Ciepła woda otulała moje mięśnie. Po chwili poczułam jak się rozluźniam. Na chwilę mogłam zapomnieć o całym świecie. Po około 30 min postanowiłam wyjść. Wytarłam dokładnie całe moje ciało i ubrała bieliznę. W samej bieliźnie poszłam do pokoju, żeby wybrać jakieś ciuchy. Na początku podeszłam do okna i popatrzyłam na pogodę. Zapowiada się słoneczny dzień. Poszłam do garderoby i zaczęłam się zastanawiać co ubrać. Po 10 min wybrałam to. Zrobiłam jeszcze delikatny makijaż, a włosy spięłam w niedbałego koka. Gdy byłam już ubrana poszłam na balkon i zapaliłam papierosa, później zeszła na dół i nasypałam jedzenia Demonowi i Felicji. Zrobiłam sobie ołatki z mlekiem i zasiadłam z nimi przed telewizorem. Telewizor oglądałam do około 08:00 i postanowiłam, że pójdę z Demonem na spacer. Ruszyliśmy w stronę parku. Ale, że mam słabą orientację w terenie to jakimś cudem znaleźliśmy się pod sklepem zoologicznym w centrum. Skoro już tam byłam, to postanowiłam, że wejdę na chwilę. Po 10 min wyszłam ze sklepu, ale nie sama. Miałam ze sobą 3 ptaszniki (pająki). No po prostu jak je zobaczyłam to nie mogłam ich nie wziąć. Wiem, że Alex i Lili będą na mnie krzyczeć, ale trudno. Nie mówiłam wam, ale Alex i Lili boją się pająków i wszystkiego co jest podobne do myszy. Najwyżej powiem im, że one będą cały czas siedzieć u mnie w pokoju. Muszę jej jakoś nazwać! Całą drogę do domu myślałam nad imionami. Jak wchodziłam do domu miałam imię już dla każdego. Nazwałam je Tuptuś, Bambi i Kwiatek. Tak, to imiona z bajki "Bambi". Uwielbiam ją więc będą mieć imiona na cześć jej bohaterów. W domu zaniosłam je do pokoju, nakarmiłam i szczelnie zamknęłam terrarium. Była dopiero 10:30 i jak ja wytrzymam do 14:00? Nie wytrzymam. Może zadzwonię do Zayn'a, żeby był gotowy wcześniej? Tak, to dobry pomysł. Wybrałam numer, a po chwili usłyszałam głos Zayn'a
Rozmowa:
(Z- Zayn, K- Kate)
Z:Halo.
K:Cześć Zayn. Tu Kate. Obudziłam cię?
Z:Cześć Kate. Nie, nie spałem już. Coś się zmieniło?
K:Tak. Moglibyśmy jechać wcześniej?
Z:Jasne, o której?
K: Może o 11:00?
Z: Mi pasuje, to do zobaczenia.
K:No, do zobaczenia.
Koniec rozmowy.
Rozłączyłam się i postanowiłam zrobić dziewczynom śniadanie. Po 10 min kanapki były już gotowe. Poszłam obudzić Lili.
-Lili, słońce wstawaj!- Powiedziałam i potrząsnęłam jej ramieniem. Otworzyła zaspane oczy i na mnie popatrzyła.-Wstawaj! Pójdziemy obudzić Alex. Wylejemy na nią wodę, co ty na to?- Zapytałam z uśmiechem, a ona pokiwała głową i wstała. Poszłyśmy po cichu do Alex, bo wcześniej nalałam wody do garnka. Wylałam na jej głowę całą wodę, a ona poderwała się z piskiem. Ja i Lili wybuchłyśmy nie pohamowanym śmiechem.
-Ty, ty, ty mendo!- Krzyknęła Alex.
-Spokojnie!- Powiedziałam przez śmiech.- Śniadanie jest gotowe! I musisz się zająć jeszcze dzisiaj Lili, bo ja mam coś do załatwienia. Obudziłam cię bo własnie wychodzę.- Dalej nie mogłam pohamować śmiechu. Poszłam z Lili do kuchni i dałam jej śniadanie. Po 5 min usłyszałam dzwonek do drzwi, podeszłam i je otworzyłam, a tam Zayn.
-Cześć! Wejdź na chwilę, ja zaraz przyjdę!- I poszłam do swojego pokoju. Wzięłam torebkę i krzyknęłam do Alex, że wychodzę. Zbiegłam po schodach i po chwili byłam w kuchni, a tam Zayn rozmawia z Lili.
-Możemy już iść.- Niestety musiałam im przerwać. Podeszłam do Lili i dałam jej buziaka w głowę i powiedziałam, że za niedługo wrócę. Wyszliśmy z Zayn'em z domu i poszliśmy do garażu. Przez całą drogę ziewałam i strasznie chciało mi się spać, ale jakoś dojechaliśmy. W studiu powiedziałam że chcę 4 tatuaże. Ten facet który je robi zgodził się i powiedział żebym usiadła na tym specjalnym krześle. Zapytał który chcę
Tatuaż Kate na nadgarstku :)
najpierw, a ja powiedziałam, że na nadgarstku. Okazało się również, że Zayn też robi sobie następny tatuaż. W ogóle się nie bałam.


Gdy Zayn'owi skończyli robić tatuaż to mi został jeszcze jeden. Po 30 min wszystkie tatuaże były już gotowe. Zapłaciła za nie i podziękowałam. Miałam już wsiadać za kierownicę, gdy usłyszałam z sobą głos:
-Może ja poprowadzę?- Podskoczyłam przestraszona i szybko się odwróciłam. Stał tam uśmiechnięty Zayn.
-A czemu?
-Chyba jesteś trochę zmęczone.
-No może trochę.- Powiedziałam i dodałam- Trzymaj!- Dałam mu kluczyki i przeszłam na drugą stronę pojazdu.


Perspektywa Zayn'a

Patrzyłem ja siada na miejscy pasażera i sam wsiadłem do auta. Ruszyliśmy z parkingu i postanowiłem jaj zapytać o coś co zauważyłem już wcześniej.
-Nosisz soczewki?
-Tak, skąd wiesz?- Popatrzyła na mnie zaskoczona.
-No, wiesz wczoraj twoje oczy były niebieskie i czerwone, a dzisiaj są takie jakby czekoladowe.
-A o to ci chodzi.- Uśmiechnęła się delikatnie.- Moje oczy zmieniają kolor. Noszę soczewki, ale mi się skończyły, więc teraz są naturalne.
-Zmienia ci się kolor oczu i ty to ukrywasz?- Zapytałem z wyrzutem, a ona delikatnie potrząsnęła głową.- Przecież one są niesamowite.- Spojrzałem na nią, bo akurat staliśmy w korku. - Na jaki kolor jeszcze się zmieniają?- Posłała mi delikatny uśmiech i powiedział:
-Po pierwsze one nie są niesamowite, tylko dziwne, a zmieniają się na czarne, jak to ująłeś czekoladowe, zielone, niebieskie, żółte, czy jak uważa Alex złote, fioletowe, czerwone i chyba tyle.- Posłałam mi delikatny uśmiech i zaczęła ziewać.
-A czy możesz zmienić je teraz na fioletowe?- Zapytałem, a ona zaczęła się śmiać. Miała taki śmiech, że ja też zacząłem się śmiać.- No co?
-Nic, po prosty nie ode mnie zależy w jakim są kolorze. Ich kolor zależy od emocji jakie odczuwam i od mojego humoru.- Powiedziała jeszcze ze śmiechem.
-Czyli jak masz czarne to jaki masz humor?
-Czarne są gdy jestem zła.
-Niebieskie?
-Gdy nie odczuwam jakiś specjalnych emocji, na co dzień.
-Zielone?
-Gdy czegoś pożądam- Powiedziała przez śmiech. Ja też zacząłem się śmiać, ale pytałem dalej:
-Złote?
-Żółte.- poprawiła mnie- gdy jestem szczęśliwa.- Zastanawiało mnie to, bo wydawało mi się że teraz jest szczęśliwa, a jej oczy nadal były czekoladowe.
-Czerwone?
-Gdy jestem zaskoczona.
-Fioletowe?
-Gdy się o kogoś martwię lub troszczę.
-A te teraz?
-A jakie mam?- Powiedział zmieszana.
-Czekoladowe.- Powiedziałem niepewnie. Wzięła głęboki wdech i cicho powiedziała:
-Gdy jestem smutna.- Zaskoczyło mnie to i zapytałem:

-A mogę wiedzieć dlaczego jesteś smutna?- Zapytałemrównie cicho jak ona i zobaczyłem jak w jej oczach pojawiają się ogniki. Co znaczyło, że walczy z płaczem.- Przepraszam, jak nie chcesz to nie musisz mówić.- Powiedziałem gdy zobaczyłem pierwszą łzę na jej policzku. Starła ją szybko i pokiwała głową.Było mi jej żal. Chciałem jej jakoś pomóc, ale od razu było widać, że ona jest skryta i trzeba się postarać by zdobyć jej zaufanie. Od kąt ją pierwszy raz zobaczyłem chciałem ją chronić przed całym światem. Zastanawiałem się co się stało. Może ktoś ją skrzywdził. Przecież ona wygląda jak mała dziewczynka kto by chciał ją skrzywdzić.Zawsze znajdą się jakieś świnie na świecie. Zapytam o to Alex, może mi powie. Popatrzyłem na rudowłosą i zauważyłem, że usnęła. Faktycznie wydawało mi się, że jest śpiąca i chyba miałem rację. Może to ma jakiś związek z tym że jest smutna? Tak się zamyśliłem, że nawet nie zauważyłem, że jesteśmy już pod domem Kate. Nie chciałem jej budzić więc wjechałem autem do garażu. Gdy wysiadłem, obszedłem auto dookoła i wziąłem rudowłosą na ręce. Swoją drogą to była lekka jak piórko. Poszedłem w kierunku drzwi wejściowych i zadzwoniłem dzwonkiem. Po chwili otwarła mi Alex. Gdy zobaczyłam mnie z rudowłosą na rękach zdziwiła się.
o się stało?- Zapytała zaniepokojona.
-Nic, po prostu usnęła. Gdzie jest jej pokój?- Gdy to powiedziałem odetchnęła z ulgą.
-Na górze, na przeciwko schodów.- Ruszyłem w stronę schodów, wszedłem do pokoju Kate i położyłem ją delikatnie na łóżku i przykryłem kołdrą. Pocałowałem ją w włosy i zszedłem na dół. Wszedłem do kuchni, gdzie Alex robiła obiad i powiedziałem:
-Słuchaj, wiem, że Kate przeżyła coś złego, ale jeszcze nie wiem co. Możesz mi powiedzieć co to było?- Zapytałem jej bez owijania w bawełnę. Zaskoczyłem ja.
-Yyy... A skąd pomysł że Kate przeżyła coś złego?- Zapytała zmieszana.
-Uwierz mi da się zauważyć.-Nadal patrzyła na mnie zaskoczona- Gdy wracaliśmy, zapytałem jej czy nosi soczewki, no i zaczęliśmy rozmawiać, później zeszło na to jaki jej oczy przybierają kolor i zapytałem dlaczego jest smutna, bo miała czekoladowe oczy, jej w tedy spłynęła łza po policzku, ale ją szybko starła i chyba myśli że tego nie widziałem. Chcę jej pomóc, mi na prawdę możesz powiedzieć o co chodzi. 
-Nie mogę ci powiedzieć, to są jej prywatne sprawy!- Podniosła trochę głos.
-Alex, spokojnie. Chce jej pomóc. Możecie mi zaufać. Chłopakom też.
-Dobra, powiem ci, ale masz nikomu nie mówić. A jak coś to ty nic nie wiesz! Jasne?- Pokiwałem głową.- Siadaj to będzie długa historia.- Usiadłem i uważnie słuchałem.
- Gdy Kate miał 14 lat, jej rodzice się rozwiedli. To była wina jej matki, bo znalazła sobie kochanka. Miesiącu później ojciec Kate zginął w wypadku samochodowym.Po trzech miesiącach okazało się że jej matka jest w ciąży ze swoim byłym mężem. Kate strasznie to wszystko przeżyła, pomagał jej w tedy jej przyjaciel Nathan, ale on po następnych trzech miesiącach wyjechał do Londynu. Kate była w tedy zrozpaczona, a najgorsze w tym wszystkim było to, że Jonatan, ojczym Kate, ją bił. Gdy chciał podnieść na nią rękę, broniła ją jej matka lub Nathan. W pierwszym tygodniu od wyjazdu Nathana, Kate dzwoniła do niego codziennie, ale on później zaczął się wykręcać, że nie ma czasu rozmawiać i taki ich kontakt się urwał. Właśnie w tedy Kate poznała mnie. Od samego początku starałam się z nią zaprzyjaźnić, ale on nie potrafiła mi zaufać. Bała się, że ja zranię, ale w końcu udało mi się zdobyć jej zaufanie i powiedziała mi o wszystkim. Niestety właśnie w tym okresie zaczęła palić. Po trzech miesiącach urodziła się Lili. Kate oszalała na jej punkcie, była, zresztą nadal jest, nią zachwycona. Zawsze gdy ją widzi się uśmiecha. Nareszcie Kate była szczęśliwa. Niestety jej szczęście nie trwało długo. Po roku mama Kate zmarła w wypadku, a ona się załamała. Zaczęła pić, palić, a nawet ćpać. Dopiero z czasem zauważyłam, że Kate też się tnie. Pomagałam jej jak mogłam, prosiłam by przestał niszczyć sobie życie. Niestety Jonatan psuł wszystko do czego dążyłam, bo bił ją coraz częściej. W końcu udało mi się ją przekonać. Do dziś nie jestem pewna czy z tym wszystkim skończyła. Pewnie myślisz, że to koniec?- Zapytała, a ja pokiwałem głową.-Nie, to dopiero początek. Gdy udało jej się wyjść z prawie wszystkiego. Jonatan postanowił wszystko zepsuć. Kilka dni przed naszym wyjazdem tutaj, on -przerwała na chwilę, wzięła głęboki wdech i dokończyła- zgwałcił Kate.- Nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem. Przecież to nie możliwe. Jak ktoś mógł zrobić coś takiego Kate. Moje rozmyślania przerwała Alex- Kate po tym co on zrobił zmieniła się. Stała się skryta i nieufna. Przekonałam ją by poszła na policję i ona poszła. Jonatana zamknęli w więzieniu, a my tu wyjechałyśmy. Oczywiście Kate musiała uzyskać prawa do opieki nad Lili. Na razie uzyskał prawa do tymczasowej opieki. Będzie musiała jeszcze przekonać sąd o tym, że jest dobrym opiekunem dla Lili. Jak pewnie zauważyłeś Kate nie potrafi zaufać. Żeby zdobyć jej zaufanie musisz się z nią zaprzyjaźnić, nawet w tedy gdy będzie cię wyklinać lub obrażać, bo gdy ma zły dzień tak właśnie się zachowuje. Będzie próbowała cię do siebie zniechęcić, ale jeśli to przetrwasz to ona ci zaufa. Natomiast jeśli zawiedziesz jej zaufanie, będziesz je musiał odzyskiwać przez resztę życia.- Zakończyła. Byłem zamurowany tym co usłyszałem.
-Ona tyle przeżyła, a potrafi się uśmiechać?
-Tak, nie lubi pokazywać swoich emocji. Pamiętaj, że nikt nie może się dowiedzieć o tym co ci powiedziałam.
-Pamiętam i nikomu nie powiem.-Powiedziałem i popatrzyłem na zegarek- Muszę już iść, do zobaczenia.
-Pa.- I wyszedłem, nadal zaszokowany.

_________________________________________________________________________________

 
Pająki Kate:
Tuptuś:
(Ulubiony)
Kwiatek:

Bambi:


Tatuaże Kate:

Na nadgarstku:


Na plecach:


Na żebrach:


Za uchem:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz