Przyjaźnili się od dziecka. Wszędzie widziano ich razem. Wszystko robili razem. Byli nierozłączni. Jednak coś się zepsuł. Nie. To on coś zepsuł. Wyjechał, bez słowa. Zostawił ją,samą. Zostawił ją z ojczymem alkoholikiem. Nie miał kto jej bronić, przed kolejnymi ciosami, przed tym co dopiero miało się zacząć. Przed czymś o wiele gorszym niż bicie. Przed czymś, przez co Ona straciła wole życia. Przed czymś przez co się cieła, przez co paliła, piła i ćpała. Już dawno chciała ze sobą skończyć, ale przez pewną małą osóbkę tego nie zrobiła. Tylko dla tej dziewczynki jeszcze żyje. Ale czy wytrzyma jeszcze to wszystko do swoich 18-urodzin? Może tak, a może nie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz